Pozostałości gwiazd przypominających Słońce, czyli białe karły, żyją przez miliardy lat. Astronomowie zauważyli ostatnio prawdopodobnie najdziwniejszego z nich: martwa gwiazda obraca się dwukrotnie w ciągu minuty, wysysając materiał ze swojego kosmicznego towarzysza.
Po zrzuceniu swoich zewnętrznych warstw, gwiazda może zmienić się w białego karła. Jest to niezwykle gorąca kula węgla i tlenu o wielkości przypominającej Ziemię. Szczególnie interesująco robi się, gdy weźmiemy pod uwagę fakt, że gwiazdy często krążą w tzw. układach podwójnych. Towarzyszą im wtedy mniejsze obiekty, z których mogą pobierać materię. Jeśli tworzący je wodór „owinie” się wokół białego karła, może to doprowadzić do potężnej fuzji zakończonej eksplozją widoczną nawet lata świetlne dalej.
Niedawno zespół astronomów zauważył tzw. gwiazę zmienną CTCV J2056-3014. Wchodzi ona w skład układu podwójnego oddalonego o ok. 850 lat świetlnych od Ziemi i jest nietypowa z jeszcze jednego względu. Jej pole magnetyczne jest bowiem zbyt słabe, aby całkowicie zakłócić powstawanie dysku akrecyjnego, ale jednocześnie na tyle silne, aby „uchwycić” gaz w pobliżu. Powoduje to nieregularne i nieprzewidywalne migotanie związane z wybuchami.
Czytaj też: Astronomowie odnaleźli kluczowy czynnik związany z powstawaniem życia
Czytaj też: Astronomowie przegapili niemal 100 gwiazd, które znajdują się tuż obok nas
Co więcej, J2056 nie emituje dużej ilości promieniowania rentgenowskiego, co również jest nietypowe dla tego typu systemów. Jakby tego było mało, obiekt ten obraca się niezwykle szybko. Wręcz rekordowo, bo jest to najszybciej wirujący biały karzeł, jakiego do tej pory zaobserwowano. Wykonanie pełnego obrotu zajmuje mu 29 sekund, dzięki czemu w mniej niż minutę obraca się dwukrotnie. Artykuł na jego temat ukazał się na łamach The Astrophysical Journal.
Chcesz być na bieżąco z WhatNext? Śledź nas w Google News