Nie ulega wątpliwościom, że działające i bezpieczne szczepionki przeciwko SARS-CoV-2 mogłyby znacznie ułatwić naszą walkę z pandemią. Nie dziwi więc międzynarodowy wyścig mający na celu jak najszybsze stworzenie i przetestowanie takiego środka.
Kilka potencjalnych szczepionek znajduje się już na trzecim, ostatnim etapie testów. W Chinach i Rosji wydano już nawet zgodę na szczepienia osób z grup ryzyka oraz pracowników celnych czy medyków. Najnowsze wieści pokazują, że pośpiech może okazać się zwodniczy.
Chodzi o szczepionkę opracowaną przez AstraZeneca, której testy zostały okresowo wstrzymane. Wszystko za sprawą niepożądanych skutków, jakie wywołało podanie środka jednemu z ochotników. Brytyjsko-szwedzka firma ogłosiła, że to jej przedstawiciele podjęli decyzję o wstrzymaniu badań. Jednocześnie nie podano, co stało się poszkodowanemu, choć mówi się, że za jakiś czas powinien wrócić do zdrowia.
Czytaj też: Sprawdźcie polski kalkulator pokazujący, jak maski ograniczają pandemię
Naukowcy z Oxfordu opisali udokumentowane skutki uboczne po tym, jak zakończyły się testy pierwszej i drugiej fazy. U ochotników pojawiły się m.in. bóle mięśnie i dreszcze, które szybko jednak znikały. Z informacji zebranych przez pracowników The New York Times wynika z kolei, że u osoby testującej szczepionkę doszło do poprzecznego zakażenia rdzenia kręgowego. Co ciekawe, to już drugi przypadek wstrzymania testów środka opracowanego przez AstraZeneca.
Chcesz być na bieżąco z WhatNext? Śledź nas w Google News