Zanieczyszczenie powietrza, które pojawiło się wczoraj w Pekinie należy do najgorszych w mijającym roku. Powiedzenie „białe święta” wydaje się nabierać nowego znaczenia.
Zawartość pyłów zawieszonych rankiem wyniosła aż 620 mikrogramów na metr sześcienny. Ograniczona widoczność spowodowała odwołanie 227 lotów, a sytuacja poprawiła się (choć to chyba zbyt duże słowo) wieczorem, kiedy wartości spadły do „zaledwie” 500 mikrogramów. Sami zresztą się przekonajcie – na zdjęciach wyraźnie widać, że nic nie widać:
Chiny, po kilkudziesięciu latach przyspieszonego rozwoju, płacą cenę za ogromne zanieczyszczenie środowiska naturalnego, do jakiego doprowadził przemysł. Ludzie są zmuszeni nosić specjalne maski przeciwpyłowe, a władze próbują walczyć z problemem regulując ruch samochodów w miastach. Sytuacja nie poprawia się, można wręcz rzecz, iż staje się coraz gorsza. Doprowadza to do coraz większych utrudnień, m.in. w prowadzeniu zajęć w szkołach, nie wspominając o zanieczyszczeniu środowiska naturalnego.
[Źródło i grafika: gizmodo.com]