NASA od dłuższego czasu zgłaszała inspiracje do ponownego wylądowania na Księżycu. Pod kierownictwem Jima Bridenstine’a, agencja poczyniła imponujące postępy w kwestii powrotu na Srebrny Glob do 2024 roku.
I choć Bridenstine nadal trzyma się swojej wersji, to audyt przeprowadzony przez biuro inspektora OIG wykazał, że będzie to bardzo trudne do osiągnięcia. Co więcej, NASA planowała również zbudowanie gwiezdnych wrót, zwanych Lunar Gateway. Takie laboratorium miałoby orbitować wokół Księżyca, podobnie jak robi to Międzynarodowa Stacja Kosmiczna.
Czytaj też: Dlaczego Księżyc jest widoczny w dzień?
Czytaj też: ISS na tle Słońca i Księżyca wygląda naprawdę niesamowicie
Czytaj też: Sieć 4G na Księżycu? Astronomowie zaniepokojeni
Owe wrota miałyby się składać m.in. z napędu PPe oraz strefy mieszkalno-logistycznej HALO. Negatywny wpływ na harmonogramy rozwoju obu tych kwestii miały regularnie zmieniające się wymagania NASA. PPE wystartuje co najmniej 17 miesięcy po pierwotnie planowanej dacie, natomiast HALO będzie miała od 2 do 5 miesięcy opóźnienia.
Kiedy ludzie polecą na Księżyc? 2024 roku wydaje się nierealny
W sprawozdaniu dodano, że dotarcie na Księżyc mogłoby się udać przy silnym, konsekwentnym wsparciu ze strony prezydenta oraz stabilnym i terminowym finansowaniu. Z drugiej stron, jego autorzy stwierdzili, iż prawdopodobnie pojawią się dodatkowe, nieoczekiwane koszty. Sytuację pogarsza fakt, że Stany Zjednoczone zmieniają prezydenta. Jeśli zwycięży Biden, to Bridenstine najprawdopodobniej opuści swoje stanowisko. A to dodatkowo utrudni realizację założonych celów.
Czytaj też: Zaginiony bliźniak Księżyca? Astronomowie natrafili na trop
Czytaj też: Jak potoczą się dalsze losy Księżyca?
Czytaj też: Na Księżycu znajduje się woda. I to w zaskakująco dużych ilościach