Woskowina w uszach wielu osobom wydaje się niehigieniczna, a tymczasem to niezwykle cenna i pożyteczna substancja. Po co właściwie nam ona?
Wosk uszny, czyli tzw. cerumen, jest żółtawą substancją wydzielaną w przewodzie słuchowym człowieka. Niestety, nie budzi przyjemnych skojarzeń, bo często bywa źródłem kłopotów. To dlatego, że niewłaściwie uszy czyścimy i za wszelką cenę staramy się jak najwięcej woskowiny z uszu wydobyć. A to błąd.
Czym jest woskowina?
Woskowina uszna to mieszanka wydzielin gruczołów potowych i łojowych, która składa się głównie z cholesterolu, lanosterolu i skwalenu. Szczególnie interesująca powinna być ta trzecia substancja. Skwalen występuje także w tłuszczu wątroby rekina i jest traktowany jak cenny lek (m.in. do produkcji różnego rodzaju tranów). Chroni przed bakteriami i grzybami, a także wiąże wolne rodniki – przypisuje się mu właściwości antynowotworowe.
Dlatego właśnie, nie warto pozbywać się takiego „skarbu” ze swoich uszu. Tym bardziej, że woskowina usuwa się sama – odbywa się to w tempie podobnym do wzrostu paznokci, czyli ok. 3,5 mm na miesiąc. Naturalne przemieszczanie woskowiny w przewodzie słuchowym wspomagają ruchy żuchwą – jeżeli często żujemy gumy, wosk będzie usuwany szybciej.
Razem z woskiem, z ucha są usuwane zanieczyszczenia, gromadzące się w przewodzie słuchowym. Przy okazji, smarowane i nawilżane jest jego wnętrze, zapobiegając suchości i swędzeniu.
U ludzi występują dwa rodzaje woskowiny, a ich pochodzenie jest uwarunkowane genetycznie. Lepka wydzielina w kolorze od miodowego do ciemnobrązowego jest produkowana przez większość ludzi rasy białej i czarnej. Z kolei szara i łuszcząca wydzielina występuje u Azjatów i Indian.
„Nie” dla patyczków higienicznych
Patyczki higieniczne zostały opatentowane w Stanach Zjednoczonych w 1923 r. przez polsko-żydowskiego wynalazcę, Leo Gerstenzanga. Dzisiaj lekarze jednak nie polecają ich używania do dogłębnego czyszczenia uszu. Według laryngologów najlepiej czyścić uszy zaraz po kąpieli, używając opuszka małego palca (z krótko przyciętym paznokciem) albo końcówką ręcznika.
Do przewodu słuchowego nie powinno się wprowadzać żadnych przedmiotów, także patyczków higienicznych. Chodzi nie tylko o możliwość uszkodzenia błony bębenkowej i delikatnej tkanki wyściełającej przewód słuchowy zewnętrzny, ale fakt, że używając patyczków higienicznych niejako „wpychamy” woskowinę do wnętrza ucha.