W niemieckim domu opieki w Belm pojawiło się ognisko zakażeń brytyjskim szczepem koronawirusa. Stało się tak nawet pomimo faktu, że wszyscy tamtejsi pensjonariusze otrzymali już dwie dawki szczepionki.
Seniorzy byli szczepieni z użyciem środka opracowanego przez Pfizera i BioNTech. Otrzymali oni drugą dawkę szczepionki 25 stycznia. Rzecznik prasowy lokalnego rządu ogłosił, że pod koniec zeszłego tygodnia 14 mieszkańców tej placówki uzyskało dodatnie wyniki testów na obecność SARS-CoV-2.
Czytaj też: COVID-19 może prowadzić do cukrzycy, a naukowcy wiedzą, dlaczego
Czytaj też: Dlaczego druga dawka szczepionki na koronawirusa częściej wywołuje skutki uboczne?
Czytaj też: Izraelski lek na COVID-19 daje efekty w ciągu zaledwie 5 dni
I choć sytuacja wydaje się poważna, to w całej historii można się również doszukać pozytywów. Żaden z 14 zakażonych nie doświadczył bowiem poważniejszych objawów COVID-19. Przebieg infekcji jest u nich bezobjawowy lub łagodny. Nie wiadomo też, skąd w domu opieki wziął się pierwszy nosiciel.
Ognisko zakażeń koronawirusem nie doprowadziło do ciężkiego przebiegu u żadnego z 14 chorych
Opisywane wydarzenia zostały nagłośnione w podobnym czasie, co informacje nt. zawieszonych szczepień na koronawirusa na terenie RPA. Tamtejsze władze uznały bowiem, że szczepionka opracowana przez firmę AstraZeneca i naukowców z Uniwersytetu Oksfordzkiego ma ograniczoną skuteczność w starciu z południowoafrykańskim wariantem wirusa.