Artykuł opublikowany na łamach American Journal of Transplantation, opisuje przypadek pacjentki, która zachorowała na COVID-19 po tym, jak przeszczepiono jej płuca.
Co ciekawe, jak do tej pory jest to jedyny potwierdzony przypadek zakażenia koronawirusem w związku z przeszczepem narządów. Pod uwagę wzięto niemal 40 tysięcy takich operacji, które miały miejsce w 2020 roku.
Czytaj też: Kiedy wystąpi odporność stadna na COVID-19? Eksperci podzieleni
Czytaj też: Zobaczcie urządzenie, które odkaża powietrze. Ma usuwać koronawirusa
Czytaj też: Ten naukowiec przekonuje, że dzieci również powinny być szczepione na COVID-19
Jeśli chodzi o wspomnianą sprawę, to dawca, który zginął w wypadku samochodowym, był nieświadomym nosicielem SARS-CoV-2. Problem w tym, że testy związane z próbkami pobranymi z nosa i gardła nie wykazały obecności koronawirusa w jego organizmie.
Zachorowanie na COVID-19 po przeszczepie płuc to pierwszy udokumentowany przypadek
Biorcą przeszczepu płuc była kobieta z przewlekłą obturacyjną chorobą płuc. Sama operacja przebiegła bezproblemowo, ale zaledwie trzy dni po zabiegu pojawiła się u niej gorączka i problemy z oddychaniem, w związku z czym została podłączona do respiratora. Próbki pobrane z płuc okazały się zawierać SARS-CoV-2.
Czytaj też: Szkocja udostępniła dane dotyczące szczepień na koronawirusa
Czytaj też: Szczepionka obniża liczbę zachorowań na COVID-19? Nowe wieści z Wielkiej Brytanii
Czytaj też: Iran ma szczepionkę na koronawirusa. Poznaliśmy jej skuteczność
Aby upewnić się, że kobiet nie uległa w zakażeniu w międzyczasie, lekarze ponownie przetestowali płyn pobrany z płuc dawcy. Wtedy okazało się, iż faktycznie był on zakażone koronawirusem. Szczególnie interesujący wydaje się fakt, że chirurg prowadzący operację również zachorował na COVID-19.