Premier Izraela Benjamin Netanjahu ogłosił, że ma nadzieję na pełne otwarcie tamtejszej gospodarki już od kwietnia. Miałoby to być następstwo zaszczepienia całej dorosłej populacji Izraela do końca marca.
Już teraz lokalne władze zniosły wiele obostrzeń, m.in. otwierając szkoły i sklepy oraz umożliwiając korzystanie z siłowni czy basenów osobom zaszczepionym na koronawirusa. Do wczoraj 1/3 Izraelczyków otrzymało dwie dawki preparatu, natomiast połowa otrzymała co najmniej jedną dawkę.
Czytaj też: Domowe testy na koronawirusa. Niemcy mają nowy pomysł na walkę z pandemią
Czytaj też: Kobieta zachorowała na COVID-19 po przeszczepie płuc. Jak to możliwe?
Czytaj też: Czy uchodźcy będą podlegali szczepieniom na koronawirusa?
Jednocześnie liczba zakażeń SARS-CoV-2 na terenie tego kraju nie jest szczególnie niska, bowiem nadal notuje się kilka tysięcy infekcji dziennie. Zdecydowanej poprawie uległy jednak statystyki dotyczące hospitalizacji oraz zgonów związanych z COVID-19.
Izrael kończy lockdown, choć ma się to odbywać stopniowo
Co ciekawe, izraelscy ministrowie zatwierdzili ogólnokrajową godzinę policyjną podczas święta Purim, które rozpocznie się dzisiaj i potrwa do soboty. Ma to zapobiec nadmiernemu świętowaniu, które rok temu powiązano z nagłym wzrostem zakażeń koronawirusem.
Czytaj też: Kiedy wystąpi odporność stadna na COVID-19? Eksperci podzieleni
Czytaj też: AstraZeneca tnie dostawy. Do krajów UE trafi mniej szczepionek na koronawirusa
Czytaj też: Ten naukowiec przekonuje, że dzieci również powinny być szczepione na COVID-19
Jak Netanjahu opisuje otwieranie gospodarki? Pierwszym krokiem ma być bezpieczne świętowanie Purim, by następnie – w drugim tygodniu marca – kontynuować otwieranie szkół. Trzecim krokiem, również w tym samym okresie, miałoby być poszerzenie systemu opartego na paszportach dla zaszczepionych. Do końca marca mają się zakończyć szczepienia wszystkich Izraelczyków powyżej 16 roku życia, co miałoby się otworzyć na „pełne otwarcie kraju” na początku kwietnia.