Amazonia jest często określana mianem zielonych płuc naszej planety, ale wygląda na to, że obecnie tamtejsza roślinność może wyrządzać więcej szkód niż pożytku.
Kurczenie Amazonii jest na tyle poważne, że już w 2035 roku tamtejszy las deszczowy może zmienić się z pochłaniacza CO2 w jego źródło. Ustalenia w tej sprawie, opublikowane na łamach Frontiers in Forests and Global Change, sugerują, iż problematyczna jest postępująca wycinka i częste pożary.
Czytaj też: Czy pożary mogą doprowadzić do ochłodzenia klimatu?
Czytaj też: Ta roślina pochłania zanieczyszczenia tak skutecznie, że może spowolnić zmiany klimatu
Co gorsza, dwutlenek węgla nie jest jedynym czynnikiem wpływającym na klimat Ziemi, a dorzecze Amazonki nie jest łatwe do zbadania. Górskie lasy, mokradła namorzynowe i sieć kanałów wodnych pokrywa obszary dziewięciu krajów Ameryki Południowej.
Dwa inne związki, które w znacznym stopniu potęgują globalne ocieplenie to podtlenek azotu (N2O) i metan (CH4). Gazy te nie utrzymują się w atmosferze równie długo jak CO2, ale jednocześnie w większym stopniu wpływają na klimat. Np. podtlenek azotu zatrzymuje 300 razy więcej ciepła na dwutlenek węgla, jeśli przeliczymy tę „wydajność” na pojedyncze cząsteczki.
Amazonia kurczy się m.in. przez wycinanie lasów pod wydobycie surowców i uprawy rolne
Wylesianie Amazonii w jej brazylijskiej części wzrosło o 60% od 2012 r. Aby zrobić miejsce pod wydobycie surowców i uprawy rolne, co roku niszczy się ogromne połacie terenów, co z kolei przekłada się na zmiany wzorców opadów i zwiększa ilość światła słonecznego odbijanego w kierunku atmosfery.