Naukowcy przeprowadzili analizy krajobrazu wypełnionego ok. 6 tysiącami kraterów, mających średnio od 5 do 15 metrów średnicy. Znaleziska dokonano w okolicach Kędzierzyna-Koźla, a w niektórych miejscach na powierzchni jednego hektara znajdowało się nawet 30 zagłębień.
Objęty badaniami obszar kotliny ma ok. 150 kilometrów kwadratowych, na których znajdują się pozostałości po działaniach aliantów, którzy operowali w tym regionie w latach 1943-1944. Zrzucane nad Koźlem bomby pozostawiły po sobie liczne pozostałości, choć niektóre są już ledwo widoczne.
Czytaj też: Szczątki zakonnic zabitych przez Sowietów w czasie wojny. Cenne znalezisko polskich archeologów
Czytaj też: Ubiór żołnierzy I Wojny Światowej wyglądał tak!
Niemcy w okresie drugiej wojny światowej kontrolowali te tereny i wykorzystywali je do produkcji paliwa. Był to korzystny strategicznie obszar, m.in. ze względu na dostęp do wody i węgla. Z kolei liczne lasy stanowiły naturalną ochronę przed potencjalnymi atakami – zarówno lotniczymi jak i lądowymi.
Siły RAF zaczęły bombardować region w lutym 1943 r., a w czerwcu 1944 r. amerykańscy i brytyjscy piloci za priorytet uznali zniszczenie lokalnych rafinerii, a także fabryk paliw i chemikaliów. Alianckie samoloty zrzuciły łącznie 39 137 bomb w okolicach Koźla. Większość z nich stanowiły bomby o opóźnionym działaniu, przeznaczone do niszczenia zabudowań i infrastruktury.
W obrębie Koźla alianci zrzucili co najmniej 39 137 bomb – odkryto ok. 6 tysięcy kraterów
W celu inspekcji powstałych wtedy kraterów autorzy badania – z Marią Fajer z Uniwersytetu Śląskiego na czele – użyli techniki LiDAR. Opiera się ona na impulsach laserowych, które umożliwiają ujawnianie struktur ukrytych pod ziemią bądź roślinnością. Analizując rozmiary, kształty i rozmieszczenie tysięcy kraterów, naukowcy byli w stanie poznać kulisy alianckich działań.