Szczepienia na COVID-19 prowadzone w Izraelu dają na tyle zadowalające efekty, że zakażeń koronawirusem ubywa, pomimo niemal pełnego otwarcia tamtejszej gospodarki. Władze twierdzą, że lockdown związany z pandemią już nie powróci.
W Izraelu otwarte są szkoły, hotele, sklepy, obiekty gastronomiczne, a nawet bary i kluby nocne. Część obostrzeń wciąż obowiązuje osoby, które nie zaszczepiły się bądź nie przechorowały COVID-19. Większa część społeczeństwa powróciła jednak do życia niemal identycznego jak przed wybuchem pandemii. Wskaźnik R jest obecnie najniższy od wielu miesięcy i wynosi 0,62.
Czytaj też: Ile ciężkich NOP odnotowano w Izraelu w związku ze szczepieniami na COVID-19?
Nie można natomiast mówić o pełnej normalności. Decyzje władz są w dużej mierze oparte na liczbie hospitalizacji, a nie statystykach dotyczących nowych zakażeń. Jeśli młode osoby, które nie zaszczepiły się, ulegną infekcji, ale nie trafią do szpitala, to nie będzie to najmniejszym problemem dla systemu opieki zdrowotnej. A właśnie jego zapychanie stanowi kluczową trudność.
Izrael niemal w pełni otworzył gospodarkę, ale liczba nowych zakażeń regularnie spada
Izraelski rząd planuje, aby docelowo pozwolić osobom zaszczepionym na swobodne podróżowanie po świecie. W grę wchodzi nawet zniesienie kwarantanny dla ludzi powracających z zagranicy. Z drugiej strony, Nachman Ash dopatruje się w tym ryzyka, ponieważ jego zdaniem konieczne jest dokładne monitorowanie nowych szczepów koronawirusa, które mogłyby okazać się odporne na szczepionki.