Ok. 65 milionów lat temu w naszą planetę uderzyła asteroida, która w konsekwencji doprowadziła do zniknięcia dinozaurów. Wygląda jednak na to, że przy okazji zmieniła się struktura roślinności pokrywającej tereny dzisiejszej Ameryki Południowej.
Carlos Jaramillo oraz jego zespół ze Smithsonian Tropical Research Institute przeanalizował dziesiątki tysięcy próbek skamieniałych pyłków i liści znalezionych na północnym obszarze Ameryki Południowej. Część z nich pochodziła z okresu sprzed uderzenia asteroidy, natomiast pozostałe powstały po tym wydarzeniu.
Czytaj też: Asteroida, która zawiera wodę i składniki życia. To pierwsze takie odkrycie
Na podstawie tych analiz naukowcy zauważyli, że różnorodność roślin spadła po uderzeniu asteroidy o 45 procent. Dopiero po upływie 6 milionów lat jej stan powrócił do tego sprzed katastrofy. Ślady pozostawione przez owady również sugerują, iż liczba gatunków występujących na tym obszarze znacząco spadła.
Asteroida, która wybiła dinozaury, uderzyła w naszą planetę ok. 65 milionów lat temu
Ogromne zmiany zaszły na terenie lasów deszczowych: zniknęła z nich większość roślin szyszkowatych i paproci, a lasy zostały zdominowane przez rośliny kwitnące, zwane okrytonasiennymi. Gęsta pokrywa spowodowała, że niewielka ilość światła słonecznego docierała do powierzchni.
Czytaj też: Czy uda się zsekwencjonować DNA dinozaurów?
Autorzy badania widzą kilka powodów, dla których asteroida mogła w tak dużym stopniu zmienić lasy deszczowe. Po pierwsze, uderzenie prawdopodobnie wybiło większość dużych, roślinożernych dinozaurów, które wcześniej żywiły się roślinami występującymi bliżej powierzchni. Z kolei popiół wyrzucony w powietrze mógł zadziałać niczym nawóz. Jedną z przyczyn zmiany mogła być też większa różnorodność roślin okrytonasiennych przed katastrofą, dzięki czemu szybciej „odrodziły” się one po uderzeniu.