Często przekazujemy tutaj pesymistyczne wieści dotyczące przebiegu zmian klimatu. Naukowcy z Cambridge oraz singapurskiego NTU doszli jednak do wniosku, że nasza planeta pochłania więcej dwutlenku węgla niż można było przypuszczać.
Zdaniem badaczy CO2 pochłaniany z atmosfery może trafiać do skał, które mogą przechowywać go głęboko pod powierzchnią przez miliony lat. Wygląda na to, że ważną rolę w tym procesie odgrywają strefy subdukcji, czyli obszary, na których dochodzi do zderzeń płyt tektonicznych. W efekcie część z nich trafia jeszcze głębiej, zabierając ze sobą ogromne ilości gazów cieplarnianych.
Czytaj też: Regenerujący się beton absorbuje dwutlenek węgla do łatania swoich pęknięć
Autorzy nowych badań spisali swoje spostrzeżenia w artykule opublikowanym na łamach Nature Communications. Wynika z niego między innymi, że zaledwie jedna trzecia węgla ukrytego pod wulkanami powraca na powierzchnię Ziemi. Wcześniej przypuszczenia sugerowały, że dzieje się tak w przypadku niemal całego CO2 wtłaczanego pod powierzchnię.
Dwutlenek węgla stanowi jeden z dwóch najważniejszych gazów cieplarnianych
Jest to oczywiście bardzo dobra wiadomość, ponieważ sugeruje ona, że Ziemia w znacznie większym zakresie samodzielnie reguluje ilość dwutlenku węgla występującego w atmosferze. Poza tym, natura może zainspirować naukowców zajmujących się ochroną środowiska. Być może w przyszłości udałoby się wtłaczać CO2 i inne gazy cieplarniane głęboko pod powierzchnię, gdzie mogłyby być „przechowywane” przez dłuższy czas.
Czytaj też: Globalne ocieplenie zmienia chmury. Zmiany klimatu mogą przez to nabrać na sile
Co ciekawe, zespół badawczy z Uniwersytetu Cambridge przeprowadził eksperymenty w European Synchrotron Radiation Facility. Za ich sprawą naukowcy odnotowali niskie stężenia metali przy wysokich temperaturach i ciśnieniu. Następnie odtworzyli warunki panujące w strefach subdukcji i doszli do wniosku, że węgiel wpychany w głąb płaszcza może przyjmować formę diamentu, przez co tylko część CO2 wraca na powierzchnię.