Znany z mikrotaksówki, czy elektrycznego roweru transportowego startup EAV pochwalił się kolejnym sposobem na usprawnienie transportu towarów z wykorzystaniem bezemisyjnego napędu. Elektryczne pojazdy dostawcze Lincs to jednak nie jakieś tam zwykłe systemy transportowe.
EAV ze swoimi Lincs celuje nie tylko w obniżenie emisji, ale też obniżenie tłoku, którego generują na ulicach tradycyjne vany, tiry i ciężarówki. Osiąga to za sprawą specjalnej aluminiowej ramy typu „deskorolkowego”, czyli opartego na płaskiej podstawie z kołami, które posiadają zintegrowane w piastach silniki elektryczne. W tej platformie znajduje się nie tylko wymienny akumulator litowo-jonowy o zasięgu do 160 km na jednym ładowaniu, ale też cały osprzęt i elektronika.
Czytaj też: Ferrari 488 Pista zmierzyła się z 85-konnym gokartem. Ciekawi wyniku?
EAV pochwaliło się swoim nowym pomysłem na elektryczne pojazdy dostawcze
Lincs, czyli skrót od Lightweight Inner-City Solution przyjmuje postać prostokąta z sześcioma miejscami na coś w formie modułów, w których umieszcza się przede wszystkim specjalne „skrzynie”, ale też samą kabinę dla kierowcy po lewej lub prawej stronie (zależnie od rynku).
Lincs, w swojej roli logistycznej, działa jako w pełni dynamiczny mobilny pojazd do zajezdni typu hub-and-spoke, dostarczający skrzynki EAVRoRo do flot EAV eCargo w różnych dynamicznie zoptymalizowanych lokalizacjach, takich jak podjazdy lub parkingi. To znacznie zwiększa wydajność operacyjną w ramach dostaw realizowanych na ostatnich kilometrach.
– tłumaczy Adam Barmby, CEO i założyciel EAV.
EAV wspomina jednak, że ta kabina w przyszłości może zostać porzucona, robiąc miejsce na kolejny ładunek i sięgając po stuprocentową autonomiczność. Same w sobie Lincs mają być bardzo elastyczne co do tego, jakim wyzwaniom będą musiały sprostać, bo mogą stać się typowym miejskim vanem albo pickupem.
Czytaj też: Mercedes CLK GTR zostanie zlicytowany, jako jeden z najrzadszych samochodów
Dokładne szczegóły co do tego, jak i które rynki podbiją elektryczne pojazdy dostawcze Lincs, pozostają nieznane, ale wiemy, że na drogach będzie można je ze sobą łączyć, tworząc coś na wzór „autonomicznego pociągu drogowego”, który działałby efektywniej.
