W życiu każdego dziecka przychodzi czas na snucie marzeń o zostaniu strażakiem, piłkarzem, paleontologiem czy astronomem. Jeśli ta ostatnia opcja dotyczyła bądź dotyczy Was, to powinniście zainteresować się tą wiadomością.
Wszystko za sprawą naukowców związanych z NGTS (Next-Generation Transit Survey), przedsięwzięciem mającym na celu poszukiwanie nieznanych do tej pory egzoplanet. W jego ramach astronomowie skanują duże obszary nieba, skupiając się na spadkach jasności wykrytych gwiazd. Taka technika jest określana mianem metody tranzytu, a rzeczone zmiany jasności wynikają z obecności potencjalnych planet znajdujących się pomiędzy Ziemią a obserwowanymi gwiazdami.
Czytaj też: Rozbłyski słoneczne mniej groźne dla egzoplanet niż sądzono? Nowe badania podważają wyniki wcześniejszych
Problemem w przypadku realizacji zadań postawionych przed NGTS są zakłócenia atmosferyczne. W efekcie takich „szumów” oprogramowanie analizujące zebrane dane wykrywa wiele tranzytów, które w istocie okazują się jedynie usterkami w obserwacjach. Z tego względu każda potencjalna detekcja wynika akceptacji za strony człowieka. Ze względu na niewystarczającą liczebność zespołu związanego z NGTS, tamtejsi naukowcy zwracają się o pomoc do astronomów-hobbystów.
Poszukiwania nowych planet w ramach projektu NGTS opiera się na metodzie tranzytu
Ci tak zwani naukowcy obywatelscy mogą pomóc w poszukiwaniach planet pozasłonecznych korzystając z platformy Zooniverse. Jeśli nie jesteście zbyt biegli w identyfikowaniu sygnałów związanych z metodą tranzytu, pojawi się możliwość przejścia krótkiego szkolenia. W jego ramach uzyskacie wiedzę na temat różnych rodzajów krzywych oznaczonych przez algorytmy komputerowe. Ostatecznie podjęte przez amatorów decyzje i tak zostaną zweryfikowane przez profesjonalistów, lecz miło byłoby żyć ze świadomością, że mieliśmy udział w odkryciu planety, na której może znajdować się na przykład życie.