Chociaż guma kojarzy się głównie z izolatorem, naukowcy z Georgia Tech postanowili udowodnić nam, że w akumulatorach można zastosować gumowy elektrolit, który będzie spisywał się świetnie w swojej najważniejszej roli, czyli… przewodzeniu.
Powstał gumowy elektrolit na bazie elastomerów. Ma rozwiązać problemy elektrolitów ciekłych i stałych
Podczas gdy obecnie powszechne stosowane ciekłe elektrolity grożą pożarem lub eksplozją w wyniku awarii lub przegrzania akumulatora, półprzewodnikowych odpowiedników wcale niespecjalnie to dręczy. Mają one jednak swoje własne problemy, które sprowadzają się do wysokiej kruchości i niskiego poziomu styku między elektrodami. Oba problemy są obecnie na celowniku wielu firm oraz innowatorów, ale nie brakuje również wynalazców, którzy pragną czegoś zupełnie nowego.
Czytaj też: Oscylujący na granicy prawa elektryczny rower Frikar firmy Podbike nadchodzi
Tak też powstał elastomerowy elektrolit, który może przyczynić się do stworzenia bezpieczniejszych akumulatorów do pojazdów elektrycznych o większym zasięgu. W swojej gumowej wersji nie jest podatny na wstrząsy, utrzymuje dokładne połączenie z elektrodami i co najważniejsze, wysoką przewodność. Oczywiśćie jej nei zapewnia sama guma, a osadzone w niej kryształki z sukcynonitrylu, jak czytamy w artykule opublikowanym w dzienniku Nature. Gdyby tego było mało, znacząco ogranicza rozwój dendrytów.
W praktyce naukowcy wykazali, że ogniwa litowo-metalowe wykonane z nowym elektrolitem były w stanie pracować przy napięciu 4,5 V w temperaturze pokojowej. Oferowały pojemność rzędu 93 mAh g-1 i nawet po 1000 cyklach rozładowywania i ładowania nie wykazywały jej spadków, co oczywiście wymaga dalszego ulepszania. Jednak jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem i wizją badaczy, ten gumowy elektrolit może ostatecznie doprowadzić do stworzenia bezpieczniejszych i bardziej wytrzymałych akumulatorów dla pojazdów elektrycznych.