Samoloty naddźwiękowe nie są niczym nieosiągalnym, ale przez ostatnie dwie dekady ludzkość zapomniała o tak szybkiej formie transportu ze względu na jego cenę, koszt środowiskowy oraz problematyczną kwestię sonicznego gromu. Ponaddźwiękowy odrzutowiec Boom Supersonic o nazwie Overture miał to zmienić… a teraz nie wiadomo nawet, kto wyprodukuje dla niego silniki.
Odrzutowiec Boom i jego silnikowy problem
Firma Boom Supersonic utraciła niedawno wykonawcę na potrzebne do ponaddźwiękowego samolotu Overture silniki. Umowę z Rolls-Royce podpisała już w 2020 roku, ale była to wyłącznie umowa o zaangażowaniu, a nie nic „pewnego”, z czego trudno się wycofać. Tak też zdecydował Rolls-Royce, wycofując swój wkład w zeszłym tygodniu i tak oto rozpoczął się potencjalnie wielki problem Boom Supersonic.
[…] po dokładnym rozważeniu (…) [ustaliliśmy], że rynek naddźwiękowy w lotnictwie komercyjnym nie jest obecnie dla nas priorytetem i dlatego nie będziemy w tym czasie prowadzić dalszych prac nad tym programem
– stanowisko Rolls-Royce.
Czytaj też: Nowe modele z serii Infinix NOTE 12 trafiają do Polski
Wiadome jest bowiem, że inni główni producenci silników odrzutowych, a w tym Pratt & Whitney, GE Aviation, Honeywell i Safran Aircraft Engines nie są obecnie zainteresowani samolotami naddźwiękowymi. Boom stwierdził jednak, że projekt jest nadal na dobrej drodze i że wkrótce ogłosi partnera w dziedzinie silników. To dobra wiadomość, jako że firma doczekała się już zamówienia na 20 samolotów od American Airlines i 15 od United.