Dark Power 13 1000W to najnowszy przedstawiciel znanej serii zasilaczy od be quiet!. Jak wypadnie on w testach i czy jest wart swojej ceny?
Akcesoria i specyfikacja be quiet! Dark Power 13 1000W
Do zasilacza znajdziemy dołączoną instrukcję, dwa rodzaje opasek, kabel, śrubki, przycisk OCK oraz zworkę OCK. Najciekawsze są te ostatnie dodatki, które umożliwiają złączenie wszystkich linii + 12V w jedną mocną. Gwarancja udzielana jest na okres 10 lat, co jest standardem przy naprawdę wysokiej jakości zasilaczach.
Be quiet! Dark Power 13 1000W wygląda naprawdę fajnie. Jest cały czarny, na jednym z boków ma naklejkę z tabliczką znamionową, ale na drugim jest nazwa firmy, która już logiem nie jest. Nad wentylatorem nie mamy typowego grilla, ale siatkę. Z tyłu jest wejście na kabel zasilający, przycisk oraz otwory wentylacyjne. Jeśli więc lubicie czarne konstrukcje bez udziwnień to będzie tutaj na pewno zadowoleni.
Wymiary testowanej konstrukcji to 175 x 150 x 86 mm. Jest to więc dłuższy zasilacz, niż w przypadku wielu innych obecnych w sprzedaży. Waga wynosi 2,03 kg. Tak jak wspomniałem tabliczkę znamionową znajdziemy na jednym z boków. Mamy do dyspozycji cztery linii +12V, z których dwie oferują po 32 A, a dwie po 40 A. Łącznie są one w stanie dostarczyć 996 W. Linie +3,3V i +5V mają po 25 A, łącznie 125 W. Moc szczytowa zasilacza to 1100 W.
Okablowanie wraz z długością najlepiej przedstawia powyższy screen. Długość jest odpowiednia, jak również sama ilość różnych wtyczek. Mamy między innymi kabel 2VHPWR o mocy 600 W czy cztery 6+2-pin. Plusem jest mieszana wiązka SATA + molex, choć tych ostatnich są tylko dwie sztuki. Jak zawsze mamy też do dyspozycji dwa złącza EPS 8-pin. Małym minusem jest okrągły profil wszystkich kabli – szkoda, że nie są one płaskie.
Czytaj też: Test zasilacza Enermax MarbleBron RGB 850W
Wnętrze be quiet! Dark Power 13 1000W
Zastosowany wentylator to 135 mm konstrukcja SIlent Wings. Jego maksymalne obroty wg strony BQ to 1800 RPM, ale na nim samym pisze 2100 RPM. Głośność do 20% obciążenia ma wynosić 8,1 dBA, przy 50% 8,6 dBA, a przy 100% 25,8 dBA. Wentylator jest bezramkowy oraz ma zastosowane łożysko FDB. Ciekawostką jest zastopowany wokół niego lejek z plastików, który ma pozytywnie wpływać na temperatury czy głośność podczas pracy.
Wnętrze wykonany jest świetnie. Nie ma tutaj żadnych przewodów, co ma poprawiać przepływ powietrza. Dwa największe kondensatory są produkcji Nippon Chemi-Con, a ich parametry to 420 V, 420 uF i mogą pracować w temperaturze do 105°C. Pozostałe kondensatory również są produkcji japońskiej. Zasilacz oczywiście ma aktywne PFC oraz przetwornicę DC-DC. Co ważne całość jest zgodna z ATX 3.0, czyli najnowszym standardem. Be quiet! Dark Power 13 1000W ma również zabezpieczenia: zabezpieczenie przed nadmierną temperaturą (OTP), zabezpieczenie nadprądowe (OCP), zabezpieczenie nadmocowe (OPP), zabezpieczenie przed zwarciem (SCP), zabezpieczenie nadnapięciowe (OVP), zabezpieczenie podnapięciowe (UVP), zabezpieczenie przed nieprzewidzianymi prądami udarowymi (SIP).
Testy be quiet! Dark Power 13 1000W
Spoczynek polegał tylko na wyświetlaniu pulpitu. Obciążenie to FurMark + Cinebench R23. W testach temperatury wykorzystałem moduł termowizyjny smartfonu CAT S61. W testach włączyłem OCK.
Napięcia wypadły bardzo dobrze. Są one bliskie ideałowi, a spadki pod obciążeniem nie są wcale duże. Zasilacz bez problemów poradził sobie z niepodkręconym 13900K połączonym z RTX 4090. Pozostaje on przy tym chłodny i cichy pod obciążeniem, co jest nie łatwym wyczynem. W spoczynku na pewno PSU nie usłyszycie, więc tryb półpasywny nawet byłby niepotrzebny. Całość ma odznaczenie 80 Plus Titanium. Zgodnie z nim dla obciążenia 10% sprawność wynosi 91,72%, dla 20% – 94,43%, dla 50% – 94,21%, a dla 100% – 90,78%.
Czytaj też: Test zasilacza Cooler Master MWE Bronze V2 550
Podsumowanie testu be quiet! Dark Power 13 1000W
Be quiet! Dark Power 13 1000W kosztuje ok. 1400 zł, ale jest to konstrukcja w pełni warta tej ceny. Jest ona świetnie wykonana, zgodna z ATX 3.0 i ma wtyczkę 12VHPWR o mocy 600 W. Nie zabrakło tez standardowy 6+2-pin czy dwóch EPS. Szkoda tylko, że okablowanie ma okrągły profil i nie jest całe płaskie.
W testach zasilacz wypadł świetnie. Napięcia są bardzo dobre, całość działa też cicho nawet pod mocnym obciążeniem. Dzięki wysokiej sprawności macie pewność, że pobór mocy będzie trochę niższy od konstrukcji konkurencji. Zasilacz ma również dużą ilość zabezpieczeń, czy OCK, który pozwala na złączenie wszystkich linii +12V w jedną mocną. Jeśli więc szukacie naprawdę świetnego zasilacza 1000W to zdecydowanie warto postawić na tę konstrukcję.