Rynek tanich zasilaczy jest dosyć pokaźny. praktycznie każdy producent ma tam jakąś propozycję. Dotyczy to takze SilentiumPC, której zasilacz dzisiał chciałbym Wam przedsatwić.
Vero M1 zapakowany został w zwykły karton. Oczywiście są na nim podstawowe informacje dotyczące zasilacza. W środku znajduje się także karta gwarancyjna, opaski zaciskowe, śrubki oraz kabel zasilający. Zdecydowanie brakuje mi jakiejkolwiek instrukcji. Gwarancja wynosi 24 miesiące i realizowana jest w systemie door-to-door.
Zasilacz wygląda całkowicie normalnie. Po obu bokach znajduje się logo i nazwa zasilacza a na wentylatorze zamontowany został zwykły grill. Tył to klasyczny plaster miodu z włącznikiem oraz wejściem na kabel zasilający. Vero M1 pracuje z napięciami wejściowymi od 200 V do 240 V. Zasilacz ma wymiary 150 mm (szer.) x 86 mm (wys.) 163 mm (dł.) i waży około 2 kg. Powinien więc spokojnie zmieścić się w większości obudów. Przejdźmy teraz do tabliczki znamionowej. Zasilacz posiada jedną linię +12 V, którą można obciążyć 49,6 A (596W), linię +3,3 V można obciążyć 18 A oraz linię +5 V z maksymalnym prądem 18 A (łącznie na obu liniach maksymalnie 100 W). Pod tym względem produkt także dobrze prezentuje się. Wszystkie kable mają płaski profil dzięki czemu łatwo będzie je ułożyć w obudowie. Bezpośrednio z zasilacza wychodzą dwa kable: ATX12V 20+4 pin (430 mm) i jedna CPU 4+4 pin (580 mm). Dodatkowo można dołączyć okablowanie z wtyczkami: dwa kable z 3x Sata (430 mm do pierwszej wtyczki, odległość pomiędzy kolejnymi wynosi 150 mm), jeden z 2x Molex i FDD (430 mm do pierwszej wtyczki, odległość pomiędzy kolejnymi wynosi 150 mm) oraz jeden z dwoma wtyczkami PCI-E 6+2 pin (430 mm). Zaskakuje mała ilość wtyczek Molex, zdecydowanie powinno ich być więcej- w niektórych zestawach ich ilość zwyczajnie nie wystarczy.
Vero M1 to kolejny zasilacz, w którym śrubki zostały tak mocno wkręcone że nie jestem w stanie ich odkręcić- jedna ze śrubek aż się wyrobiła. Podam Wam więc informacje, jakie udało mi się zdobyć. Zastosowany wentylator to model DF1202512SEMN firmy SilentiumPC. Jego maksymalna prędkość to 1500 RPM. Największy kondensator jest firmy Teapo i ma parametry następujące: 450V, 330 uF. Może on pracować w temperaturze do 85°C. Pozostałe kondensatory są elektrolityczne i aluminiowo-polimerowe. SilentiumPC zastosował w swojej konstrukcji następujące zabezpieczenia: OVP (zabezpieczenie przed zbyt wysokim napięciem na wyjściu), SCP (zabezpieczenie przeciwzwarciowe), SIP (zabezpieczenie przed nieprzewidzianymi prądami udarowymi), OPP (zabezpieczenie przed przeciążeniem), UVP (zabezpieczenie przed zbyt niskim napięciem na wyjściu).
Testy i podsumowanie
Norma ATX:
- 3.3V +/- 5% 3.14V – 3.46V
- 5V +/- 5% 4.75V – 5.25V
- 12V +/- 5% 11.40V – 12.60V
Zasilacz oczywiście spełnia normę ATX. Jednakże na linii +5V i +3,3V napięcia są bardzo wysokie, bliskie górnej granicy normy. Na linii +12V widać też spory spadek pod obciążeniem, jednakże wszystko jest w granicach rozsądku. Zasilacz posiada także odznaczenie 80 Plus 230V EU. Dla obciążenia 10% sprawność wynosi 80,94%, dla 20%- 85,53%, 50%- 86,68% a dla 100% sprawność wynosi 83,68%. Potwierdza się to też w testach, gdzie zasilacz pobiera najwięcej mocy ze wszystkich. Testowany sprzęt jest także stosunkowo cichy.
SilentiumPC Vero M1 600W kosztuje około 220 zł i jest całkiem tanią propozycją. Uważam, że w tej cenie jest to bardzo dobra propozycja wśród zasilaczy 550W-600W. Zasilacz posiada modularne okablowanie z płaskim profilem, odznaczenie 80 Plus oraz sporo zabezpieczeń. Charakteryzuje go także całkiem cicha praca. Z minusów należy wymienić wysokie napięcia na liniach +5V i +3,3V oraz jedynie dwie wtyczki Molex. Jeśli szukacie mocnego zasilacza w stosunkowo niskiej cenie to uważam, że nie macie co się zastanawiać bo Vero M1 idealnie odnajdzie się w Waszej obudowie.