Zastanawialiście się kiedyś, jak może wyglądać nasz świat w przyszłości? Pewnie nie raz. Naukowcy z Australii wykorzystali superkomputer, aby określić, jak wyglądałby świat po uformowaniu się kolejnego superkontynentu. Według ich obliczeń, nowy superkontynent o nazwie Amasia, powstanie za 200-300 milionów lat.
W ciągu ostatnich dwóch miliardów lat kontynenty na Ziemi wielokrotnie zderzały się ze sobą, tworząc jeden wielki superkontynent, a następnie ulegajac rozpadowi na nowe kontynenty. Zjawisko to określane jest mianem cyklu superkontynentalnego (nazywane jest również cyklem Wilsona, od nazwiska twórcy koncepcji uskoków transformacyjnych).
Ponad 700 milionów lat temu poprzedni superkontynent na Ziemi zaczął się rozpadać i zmniejszać obszar superoceanu o nazwie Panthalassa
Największy w szczytowym momencie, gdy dinozaury wędrowały po Ziemi (paleozoik i mezozoik), do dziś kurczy się o kilka centymetrów i jest powszechnie znany jako Ocean Spokojny. Trwający właśnie cykl superkontynentalny oznacza, że w ciągu następnych 200-300 milionów lat Ocean Spokojny skurczy się.
Połączy on kontynenty Ameryki oraz Azji, tworząc Amasię. Według obliczeń dokonanych przez naukowców, młodsze oceany, takie jak Atlantyk i Ocean Indyjski, raczej nie zamkną się w następnej rundzie ruchów płyt tektonicznych. Co ciekawe, kontynent australijski również będzie miał do odegrania pewną rolę.
Czytaj też: Morskie farmy wiatrowe 125-krotnie lepsze dla od gazu i ropy. Jak to obliczono?
Oczekuje się, że najpierw zderzy się z Azją, zanim nastąpi powstanie Amasii. Jak będzie wyglądać życie na nowym superkontynencie? Oczekuje się, że poziom wody w morzach będzie niższy od obecnego, a środek superkontynentu będzie obfitować w suche regiony. Dzienne temperatury również nie będą należeć do niskich.
Wyniki badań australijskich naukowców zostały opublikowane w czasopiśmie National Science Review. Dla mnie taka wizja jest zarówno ekscytująca, jak i nieco przytłaczająca.