Stało się. W sumie to po raz kolejny. Anthem bez ważnego lidera może wkrótce stać się projektem, którym nikt się nie będzie chciał zajmować.
Ostatnio wiele razy chwaliłem Electronic Arts. Zdaje się, że firma otrząsnęła się w końcu po wielu latach wpadek i szykuje się na pozytywne wejście w kolejną generację konsol. Dla przykładu – wiele gier z EA trafi na Steam, gdzie nie będzie nawet potrzebne uruchomienie Origina, aby w nie grać.
To co jednak wtedy już zwracało uwagę, to to, że wśród wymienianych tytułów, nie pojawił się Anthem. Czyżby był to tak ważny tytuł, że Electronic Arts nie chce go tracić, a może jest taką porażką, że lepiej, aby gracze zapomnieli o tej grze?
Zdaje się, że chyba jednak jest to ta druga opcja. Chad Roberston odpowiedzialny w BioWare za to, aby Anthem miało odpowiednią zawartość w ramach gry-usługi odchodzi z firmy.
Ciekawe jaka atmosfera jest w BioWare w związku z Anthem? Osobiście na miejscu któregokolwiek z pracowników bałbym się podejmować pracy na wysokim stanowisku przy Anthem. Wielu liderów tworzących grę, którzy zastąpili już poprzednie osoby też odeszło. Coś mi mówi, że chyba Anthem zniknie w historii.