Reklama
aplikuj.pl

Aparaty w smartfonach w 2020 roku zrobiły krok w tył

Producenci smartfonów w 2020 roku zrobili ukłon w stronę kupujących modele ze średniej półki. Jeśli zależy Ci na najlepszym aparacie, musisz przygotować się na zakup najdroższego smartfonu w ofercie. Inaczej możesz poczuć się oszukany.

W 2019 wypracowano idealny zestaw aparatów w smartfonach

Aparaty w smartfonach

W smartfonach z 2019 roku coraz częściej zaczęto stosować najbardziej uniwersalny zestaw aparatów. Dostawaliśmy mocny, szerokokątny aparat główny, aparat ultra-szerokokątny oraz zoom z teleobiektywem. Tradycyjnym lub peryskopowym w topowych konstrukcjach. Wszystko wskazywało na to, że ten kierunek będzie, a przynajmniej powinien być nadal rozwijany.

Czytaj też: Huawei P40 Pro vs P30 Pro. Fotopojedynek gigantów

Aparaty w smartfonach

Bardzo dobrze pokazał to choćby Huawei w modelu P40 Pro, a wcześniej Mate 30 Pro. Aparaty główne mogą być jeszcze lepsze, po zastosowaniu coraz większych sensorów. W aparatach szerokokątnych nadal jest miejsce na poprawę, poprzez zwiększanie szczegółowości fotografii na coraz szerszej części kadru. Po części było to pójście na łatwiznę, poprzez zwiększanie rozdzielczości, ale tutaj ciągle można tu jeszcze sporo zrobić. Zoom też może być jeszcze lepszy. Ale przyszedł 2020 rok. Fatalny pod wieloma względami. Również jeśli chodzi o aparaty w smartfonach.

Czytaj też: Test Huawei P40 Pro. Czy da się poprawić perfekcję?

Nie chcę wiedzieć kto i ile zapłacił za pakowanie do smartfonów obiektywów makro

Aparaty w smartfonach

– Hej! Nasz smartfon ma dwa aparaty. Konkurencja ma cztery. Musimy coś z tym zrobić.
– Hmmm… MAKRO! i czujnik głębi ostrości!

W ten oto sposób rynek dosłownie zalały smartfony wyposażone w cztery aparaty. Ba! Bywa tak, że flagowce mają tylko trzy, a za mniej niż 1000 zł kupujemy smartfon z czterema aparatami. Może i wygląda to efektownie na papierze, ale w rzeczywistości jest bieda z nędzą. W pewnym momencie ktoś chyba poszedł po rozum do głowy, bo aparaty do makro zaczęły oferować wyższą rozdzielczość – 5 Mpix zamiast 2 Mpix. Była to pewna poprawa, ale nadal uważam, że to idiotyzm w czystej postaci. Dużo lepiej w roli aparatu do makro sprawdzi się dobry zoom, albo dopracowany aparat szerokokątny.

Nie ważne czy kupujesz smartfon za 1500 zł czy 3000 zł. Masz ten sam aparat

Aparaty w smartfonach

Rok 2020 jest fatalny jeśli chodzi o aparaty w smartfonach. Jeśli zależy Ci na topowym aparacie, musisz kupić wariant Pro Super Extra Plus za 5-6 tys. złotych. O ile producent zdecyduje się wprowadzić go do sprzedaży w Europie, drogie Oppo (Find X 2 Pro), Xiaomi (Mi 10 Ultra) i vivo (X50 Pro+), albo też w ogóle do sprzedaży, szanowny Huaweiu (Mate 40 Pro+). Inaczej… można się nieźle zdziwić.

Aparaty w smartfonach

Bo możemy trafić na takiego Xiaomi Mi 10, gdzie z czterech aparatów dwa są bezużyteczne – makro i czujnik głębi ostrości. Nawet świeżo zaprezentowany Mi 11 również ma do zaoferowania tylko aparat główny i szerokokątny. Lepsze wyposażenie trafi zapewne do Mi 11 CośTam za znacznie większe pieniądze. Czy to oznacza, że flagowce bez topowych aparatów są tańsze? W żadnym wypadku. Nadal trzeba wydać na nie dobre 3000 zł, jak na wspomnianego Mi 10.

Oppo Reno 3, test Oppo Reno 3, recenzja Oppo Reno 3, review Oppo Reno 3, opinia Oppo Reno 3

Wiele mieliśmy w tym roku smartfonów, które oferowały topowy ekran i procesor, dużo RAM-u, ale aparaty identyczne jak w modelach dwa razy tańszych. Weźmy tutaj na warsztat aparat Sony IMX586 o rozdzielczości 48 Mpix. Znajdziemy go we flagowym OnePlus 8T, Oppo Reno4 Pro, Asusie ZenFone 6 czy Nubii Z20. Ale jednocześnie w OnePlus Nord, Cubot C30, Samsungu Galaxy S10 Lite i Huawei Nova 5T. Drugim takim przykładem może być Sony IMX682, który trafił do Xiaomi Mi 10T, jak również POCO X3 NFC, realme 7 i Samsunga Galaxy M31.

Czytaj też: Test Sony Xperia 5 II. Kompaktowy smartfon zawsze w cenie

W 2020 roku, kupując smartfon który nie jest modelem top-of-the-top, możemy przypadkiem trafić na aparat, który znajdziemy w urządzeniu dwa, czy nawet trzy razy droższym. Osoby kupujące tańsze smartfony mają powody do zadowolenia, ale wydający więcej mogą poczuć się oszukani.

Te najlepszy aparaty w smartfonach pokazały pazur

Aparaty w smartfonach

Nie cały 2020 rok był taki zły. Na rynek trafiło kilka perełek z niedostępnym dotąd zestawem aparatów. Był to aparat główny, ultra-szerokokątny oraz dwa aparaty odpowiedzialne za zoom – klasyczny teleobiektyw oraz peryskopowy. Dzięki czemu jeden odpowiadał za mniejsze przybliżenie, typowo portretowe, a drugi za ekstremalne, np. 10-krotne. To właśnie takie aparaty znajdziemy w Huaweiu P40 Pro+, Xiaomi Mi 10 Ultra, czy wspomnianym vivo X50 Pro+.

Czytaj też: Huawei P40 Pro+ to smartfon z najbardziej kompletnym aparatem

Aparaty w smartfonach

Efekty takiego połączenia są genialne, bo dostajemy najbardziej kompletny zestaw. Który sprawdza się praktycznie w każdej sytuacji i nie potrzebujemy tutaj żadnego obiektywu makro skoro odpowiedni zestaw zoomu daje nam takie efekty.

Czytaj też: Krótki test Xiaomi Mi 10 Ultra. Oczarował mnie. To najlepszy flagowiec niedostępny w Europie

Rok 2021 wcale nie będzie lepszy

Aparaty w smartfonach

Jeśli ktoś z Was miał nadzieję, że w 2021 roku smartfony zaoferują lepsze zestawy aparatów, porzućcie nadzieję. Xiaomi modelem Mi 11 dał sygnał ku temu, aby w przyszłym roku polityka dotycząca wyposażenia smartfonów się nie zmieniła. To chińskie marki dyktują dzisiaj trendy i ciężko jest się dziwić temu, że robią wszystko po kosztach. Te łatwo jest uciąć właśnie w przypadku aparatów.

Czytaj też: Test Samsung Galaxy Note20. Tani Note to dobry Note

Na domiar złego mamy problemy Huaweia. Który w 2021 roku może nam nie pokazać godnego następcy modelu P40 Pro. A to oznacza, że konkurencja na rynku mobilnych aparatów bardzo mocno spadnie. Szczególnie jeśli utrzymana zostanie polityka trzymania najlepszych modeli na wyłączność chińskiego rynku.

Bardzo pesymistycznie czuję, że najlepszy możliwy zestaw trzech aparatów – główny, zoom, ultra-szerokokątny będzie w 2021 roku dosyć rzadkim widokiem. Kto by pomyślał, że najbardziej pożądanego zestawu aparatów możemy spodziewać się po… nowym iPhonie?