Apple rozważa możliwość pozwolenia użytkownikom na zmianę domyślnych aplikacji w w systemie iOS. Albo właśnie zamarza piekło, albo tak działa decyzja sądu.
O co chodzi z aplikacjami domyślnymi na iOS?
Użytkownicy urządzeń z systemem iOS mają z góry zaplanowane aplikacje, z których będą korzystać. Jak przeglądarka to tylko Safari, a jak muzyka to tylko Apple Music. Bo jak wiadomo iOS o otwarty system operacyjny, więc firma z góry narzuca użytkownikom domyślne aplikacje dla każdej czynności… Tak dziej się od 2008 roku.
Wygląda na to, że nawet betonowe podejście Apple’a może w końcu się zmienić. Firma rozważa udostępnienie możliwości zmiany domyślnych aplikacji. Tak jak w przypadku Windowsa i Androida, będzie można wybrać czym konkretnie chcemy otworzyć link, dokument, czy wysłać maila.
To nie jest przypływ dobroci, to decyzja sądu?
W marcu 2018 roku Sąd Najwyższy uznał, że Apple nadużywa swojej pozycji i dyskryminuje twórców aplikacji firm trzecich. Właśnie poprzez brak możliwości domyślnych aplikacji. Drugim zarzutem było wywczas zawyżanie cen aplikacji.
Ciężko jest się zgodzić z decyzją sądu, bo argumenty Apple’a są naprawdę bardzo logiczne. To ich system operacyjny i oni ustalają jak działa. Co do cen aplikacji, Apple pobiera w AppStore stałą prowizję w wysokości 30%. Jeśli ceny rosną, to tylko przez to, że ich twórcy je podnoszą.
Choć z drugiej strony, możliwość modyfikacji domyślnych aplikacji byłaby naprawdę dużą i wygodną zmianą i tutaj decyzja sądu jest zdecydowanie pomocna dla użytkowników.