Raz lub dwa razy dziennie dziwny obiekt w Drodze Mlecznej wysyła do nas sygnały. Astronomowie prawdopodobnie dowiedzieli się, dlaczego się tak dzieje.
Obiekt nosi nazwę NGTS-7 i dla większości teleskopów wygląda jak pojedyncza gwiazda. Naukowcy rozpoczęli jego obserwacje, ponieważ wydawało się, że emituje rozbłyski. Z czasem jednak zauważyli, że jego światło przyciemnia się na krótko co 16,2 godziny. Z czasem astronomowie zorientowali się, że w systemie są dwie gwiazdy o podobnej wielkości, i że tylko jedna z nich ściemnia się na krótko w ten sposób – sugerując, że na powierzchni gwiazdy lub tuż nad nią znajduje się coś ciemnego. Prawdopodobnie brązowy karzeł orbituje wokół jednej z gwiazd, na orbicie tak ciasnej, że jej pokonanie zajmuje zaledwie 16,2 godziny.
Czytaj też: Teleskop zarejestrował dzieciństwo, dorosłość i starość gwiazd na jednym obrazie
Naukowcy zastosowali podobną technikę do tej używanej do wykrywania egzoplanet. Mierzyli, jak jasność się zmniejszała, gdy brązowy karzeł przechodził między jego gwiazdą macierzystą a Ziemią. Spadek ten wiąże się z sygnałem „tranzytu”: jest to krótkie, częściowe zaćmienie gwiazdy przez coś zbyt małego, aby zobaczyć to przez teleskop. W tym przypadku sygnały tranzytowe brązowego karła są dziwne. Po pierwsze, mają tendencję do emitowania słabej poświaty od wewnętrznego ciepła oraz temperatury pobliskich gwiazd.
Wykrycie brązowego karła samo w sobie jest ekscytujące. Obiekty są kilkadziesiąt razy większe od Jowisza lub wielkich egzoplanet, ale nie są wystarczająco ciężkie, aby dokonać silnej fuzji jądrowej. Ze względu na ich duży rozmiar, powinny być łatwe do zauważenia podczas tranzytu. Są to jednak rzadkie zjawiska: w historii zaobserwowano mniej niż 20 tranzytów przed tego typu gwiazdami. Dla porównania astronomowie znaleźli już tysiące egzoplanet. Z tego powodu naukowcy mówią o istnieniu „brązowej pustyni karłowatej”.
Dziwny jest fakt, że brązowy karzeł znajduje się niezwykle blisko z gwiazdą-gospodarzem. Jest z nią zsynchronizowany a dwa obiekty wirują tak, że jedna strona planety zawsze jest zwrócona w jedną stronę gwiazdy, tak jakby były połączone sznurkiem. Z biegiem czasu siły magnetyczne z gwiazdy macierzystej spowolnią orbitę brązowego karła, powodując jej zmniejszenie a tranzyty będą występowały jeszcze bardziej regularnie.
[Źródło: livescience.com; grafika: NASA]
Czytaj też: Zaobserwowano jak gwiazda wystrzeliwuje w kosmos plazmę