ZenBook to seria laptopów Asusa, która zawsze kojarzyła mi się z kompaktowymi wymiarami, elegancką obudową oraz wygodną klawiaturą. Na pierwszy rzut oka wszystko to ma nowy ZenBook 14. Oprócz tego ma również procesor AMD i… nie ma gniazda słuchawkowego. A to nie koniec nowości w ZenBooku.
Specyfikacja Asus ZenBook 14:
- obudowa o wymiarach 143 x 319 x 21mm, masa 1,2kg,
- ekran IPS, matowa powłoka, przekątna 14 cali, rozdzielczość 1080 x 1920 pikseli,
- 6-rdzeniowy procesor AMD Ryzen 5 4500U z grafiką AMD Vega,
- 8 GB pamięci RAM LPDDR4x 3733 MHz,
- dysk SSD 512 GB PCIe NVMe 3.0,
- Bluetooth 5.0, Wi-Fi 6, kamera 3D z podczerwienią zgodna z Windows Hello,
- porty – 2x USB 3.2 gen 2 typu C, 1x USB 3.2 Gen 1 typu A, HDMi 2.0, czytnik kart microSD,
- 4-komorowy akumulator o pojemności 67 Wh, ładowarka o mocy 65W USB-C,
- Windows 10,
- cena: 3 599 zł.
W zestawie znajdziemy ładowarkę USB-C o mocy 65W, przejściówkę z USB-C na gniazdo Jack 3,5mm oraz przejściówkę z USB-A na gniazdo LAN RJ-45. Zabrakło pokrowca ochronnego(?), co pozowałoby do narracji, że Asus dodaje je tylko laptopów powyżej 4000 zł. Ale okazało się, że pokrowiec został zgrabnie schowany w podwójnym dnie pudełka. Brawo ja.
Ładnie, pięknie, ale co tu tak skrzypi?
Asus ZenBook 14 to pod względem konstrukcji sprzęt naprawdę dziwny. ZenBooki zawsze kojarzyły mi się z ekstremalnie cienkimi, solidnie wykonanymi obudowami, ale jednocześnie nieco podatnymi na uszkodzenia. Widziałem kilka egzemplarzy 13-calowych laptopów z trwale wygiętymi obudowami. Tym razem laptop na pierwszy rzut oka wygląda nieco masywnie na tle cienkich ultrabooków, choć nadal zachowuje kompaktowe wymiary. Nieregularne krawędzie przypominają nieco używanego przeze mnie na co dzień ZenBooka Duo, ale po solidnej kuracji odchudzającej.
ZenBook 14 jest wykonany z materiałów bardzo dobrej jakości. Głównie metalu, miejscami bardzo cienkiego, ale jednak metalu. Górna klapa, pokryta efektownym szczotkowanym metalem nie tyle ugina się pod naciskiem, co jest wręcz elastyczna. Można ją wygiąć niebezpiecznie mocno.
Równie elastyczne są zawiasy. Jeśli po otwarciu klapy zakołyszemy laptopem w przód i tył to ekran zacznie się kołysać razem z nim, choć zupełnie niezależnie. Okazyjnie przy tym trzeszcząc. Poza tym zawiasy sprawują się nieźle i pozwalają na zatrzymanie ekranu pod dowolnym kątem, choć niestety maksymalny kąt otwarcia jest stosunkowo niewielki. Plus za to należy się za unoszenie się tylnej części laptopa po otwarciu klapy do końca.
Trzyszczy i ugina się nie tylko klapa i zawiasy, ale też spód laptopa. Ktoś tutaj chyba przesadził z grubością zastosowanego metalu, czego skutkiem są właśnie tego typu kwiatki. Szkoda, bo wizualnie i całościowo to naprawdę ładny sprzęt, ale niedoskonałości sprawiają, że momentami miałem wrażenie jakbym używał sprzętu o połowę tańszego.
Laptop bez gniazda Jack 3,5mm to odważne posunięcie
Po tym jak tradycyjne gniazdo słuchawkowe bardzo skutecznie zniknęło ze smartfonów i raczej nikt po nim nie płacze, tak w laptopach pozostaje standardem. Asus postanowił pozbawić go ZenBooka 14. Czy to posunięcie dobre czy nie – to kwestia bardzo indywidualna. Plusa należy się na pewno za obecność przejściówki z USB-C na Jacka 3,5mm w zestawie, ale wydaje mi się, że raczej dzisiaj jest jeszcze nieco za wcześnie na taki zabieg. Choć z drugiej strony – ktoś musiał zacząć.
Jeśli chodzi o dostępne porty to na lewym boku znajdziemy port HDMI oraz dwa USB-C – 3.2 Gen 2. Niestety bez Thunderbolta. Znajdziemy go w wariancie z procesorem Intela.
Na boku prawym znajdziemy pełnowymiarowy port USB – 3.2 Gen 1 oraz gniazdo kart pamięci microSD. Plus za czytnik kart, minus tylko za jeden duży port USB. Jednak nadal jestem dinozaurem i na co dzień często ciągle potrzebuję dwóch gniazd USB-A.
Klawiaturą to mi ZenBook 14 imponuje
Klawiatura ZenBooka 14 jest naprawdę świetna. Miałem okazję używać jej w różnych miejscach. Od typowego biurka, przez pociąg, lokale z różnymi stolikami, po klasyczne pisanie na kolanach i w każdych warunkach sprawdza się idealnie. To zasługa bardzo klasycznego rozmiaru klawiszy, chyba nawet identycznego jak ten w MateBookach Huaweia oraz sporego, jak na ultrabooki, skoku klawiszy. Przyciski wciskają się miękko, z lekkim oporem, ale wydają przy tym dosyć zimny i wysoki dźwięk. Z drugiej strony jest on bardzo cichy. Duży plus należy się za dodatkową kolumnę przycisków z prawej strony oraz 3-stopniowe podświetlenie klawiatury. Zdecydowanie jest to laptop, na którym chce się pisać.
Ale klawiatura nie jest idealna. Asus jak zawsze uparcie wpakował włącznik obok przycisku Delete, więc póki się do niego przyzwyczaimy usypianie laptopa jest na porządku dziennym. Drugim są nieakceptowalnie małe strzałki góra/dół. Ile razy bym ich nie używał, zawsze musiałem kliknąć nie ten przycisk co trzeba. Nawigowanie strzałkami po Excelu to katorga.
Pozytywnie wypada za to touchpad. Jest ogromny, wręcz panoramiczny. Ma odpowiednio śliską powierzchnię i osoby lubiące ten sposób obsługi komputera będą z niego zadowolone. Testowany egzemplarz nie był tym wyposażony w klawiaturę numeryczna wyświetlaną na touchpadzie. Znajdziemy ją w wariancie UX425J.
Przez rozpoczęciem korzystania z ekranu sprawdź Ustawienia. A przed zakupem model ekranu
Ale to brzydkie! – taka myśl towarzyszyła mi przy pierwszym spojrzeniu na ekran ZenBooka 14. Ciemny, żółty, z wypranymi kolorami. Coś ewidentnie tutaj nie grało. Problemem okazały się ustawienia ekranu dostępne w aplikacji MyAsus, które były przestawione w stronę zbyt ciepłych kolorów. Szybka manipulacja suwakami poprawiła kolory i zamieniła żółć w niezłej jakości biel.
Ekran nie rzuca na kolana jasnością, oferując ok 300 nitów co jednak wystarcza do komfortowej pracy w jasnym otoczeniu lub np. w podróży. Sprzyja temu matowa powłoka. Odwzorowanie kolorów stoi za to na bardzo dobrym poziomie ze średnim wynikiem Delta E nieprzekraczającym 2,0, więc bez problemu można używać laptopa do amatorskiej lub nieco bardziej zaawansowanej obróbki zdjęć. Matryca zachowuje dobre odwzorowanie kolorów nawet pod sporym kątem.
ZenBook 14 występuje w wariancie z dwoma ekranami. W tym drugim znajdziemy 1W panel o deklarowanej jasności 400 nitów, a testy pokazują, że jego rzeczywista jasność jest jeszcze wyższa. W obu przypadkach ekran otaczają względnie cienkie ramki z nieco grubszym podbródkiem, choć nie tak dużym jak w starszych laptopach Lenovo.
Niezły dźwięk i wysoka kultura pracy
Dzięki wyprofilowaniu spodu obudowy głośniki ZenBooka 14 nie są tłumione przez blat, ale lekko się nad nim unoszą. To pozytywnie wpływa na jakość dźwięku, ale też nie możemy spodziewać się cudów. Delikatny bas próbuje się co prawda z nich wydobyć, ale fizyki nie oszukamy i choć stara się być głęboki, jest jednocześnie bardzo płytki. W muzyce usłyszymy więc głównie tony wysokie i średnie. Głośność jest przeciętna, ale dzięki temu nawet przy maksymalnej skali laptop zachowuje taką samą jakość brzmienia.
Bez zarzutów jest za to kultura pracy laptopa. Nawet jeśli wentylatory się rozpędzą, szum zza okna potrafi je skutecznie zagłuszyć. Pomimo metalowej obudowy w trakcie codziennej pracy oraz w trakcie ładowania nie zauważymy wzrostu temperatury. Górna część klawiatury zrobi się minimalnie ciepła, ale jest to uczucie zdecydowanie bardziej przyjemne niż powodujące dyskomfort.
Ryzen 5 zapewnia odpowiednią wydajność
W trakcie codziennej pracy ZenBook 14 oferuje odpowiednio wysoką wydajność. Aplikacje pakietów biurowych, przeglądarka internetowa w wielu oknach i z wieloma otwartymi kartami, czy obróbka zdjęć w Lightroomie i Affinity Photo – w tych wszystkich zastosowaniach laptop radzi sobie bez zarzutów. Zarówno na wbudowanym ekranie, jak i po podłączeniu zewnętrznego monitora 4K.
W kwestii gier pozostają nam głównie starsze i proste produkcje oraz popularne sieciówki. Po lekkim zmniejszeniu poziomu detali możliwe jest przekroczenie 60 klatek na sekundę w CS: GO. W przypadku Fortnite’a warto zmniejszyć rozdzielczość do 720p jeśli zależy nam na 60 klatkach.
Benchmark | Test | Asus ZenBook 14 AMD | MateBook 13 2020 AMD | Asus VivoBook S14 S433 |
PC Mark 10 | Work | 4925 | 3720 | 3019 |
Cinebench R15 | Single 64Bit | 196 | 142 | 174 |
Cinebench R15 | Multi 64Bit | 762 | 642 | 690 |
GeekBench 4 | Single Core | 4789 | 3872 | 4924 |
GeekBench 4 | Multi Core | 16177 | 12095 | 8066 |
CristalDiskMark | Zapis Sekwencyjny | 1989,67 MB/s | 3434 MB/s | 1801 MB/s |
CristalDiskMark | Odczyt Sekwencyjny | 961,83 MB/s | 2705 MB/s | 973 MB/s |
3DMark | Fire Strike | 2683 | 2318 | 1130 |
Procesor AMD Ryzen 5 4500U negatywnie zaskoczył mnie w teście obciążenia. Podczas gdy Ryzen 5 3500U w MateBooku 13 2020 oferował idealnie równą pracę, tak w przypadku ZenBook 14 mamy spore spadki częstotliwości taktowania. Aż chciałoby się powiedzieć – jak w Intelu.
W końcu ładowanie przez USB-C
W ostatnim czasie miałem dość laptopów Asusa. Mając trzy różne modele potrzebowałem do nich trzech różnych ładowarek. A tutaj niespodzianka. ZenBook 14 jest ładowany przez port USB. Dzięki czemu jego kompaktowej ładowarki można używać do naładowania np. smartfonu.
ZenBook 14 skutecznie rozprawia się z mitem krótko pracującego laptopa z procesorem AMD. Przy jasności ustawionej na ok 60% oraz typowej pracy biurowo-internetowej akumulator rozładuje się po ok 9 godzinach. Nie jest to 20 godzin deklarowane przez Asusa, ale wynik bardzo przyzwoity. Przy maksymalnej jasności i ustawionym trybie wysokiej wydajności ładowarki będziemy potrzebować po 4 godzinach.
Samo ładowanie jest bardzo szybkie, bo trwa ok 1,5 godziny, a do 50% naładujemy ZenBooka 14 w ciągu 40 minut. To bardzo sympatyczne liczby. Na początku użytkowania warto zajrzeć do aplikacji MyAsus w celu sprawdzenia trybu ładowania. Domyślnie może być ustawione ładowanie akumulatora tylko do 80% w celu wydłużenia jego żywotności. Nie każdy będzie z takiego trybu zadowolony.
ZenBook 14 to ładny laptop, który potrafi się wyróżnić
Asus ZenBook 14 jest laptopem, który wyróżnia się z tłumu. Jest delikatnie większy od większości 14-calowych urządzeń, ale nadal z powodzeniem możemy mówić o nim jako kompaktowym sprzęcie. Oferuje też przyzwoity dźwięk głośników, ekran bardzo dobrze odwzorowujący kolory oraz bardzo wygodną klawiaturę. Do tego wyróżnia się czasem pracy jak na laptop z procesorem AMD oraz cechuje się wysoką kulturą pracy. Nie przegrzewa się, ani nie hałasuje. Duży plus należy się też za ładowanie z portu USB-C.
Po drugiej stronie mamy skrzypiącą obudowę, pomimo naprawdę dobrego wykonania i włącznik który będziemy wciskać tak długo aż się przyzwyczaimy do jego położenia . Brak gniazda Jack 3,5mm dzisiaj stawiałbym raczej po stronie wad. Zapewne za rok lub dwa jego brak będzie czymś całkowicie obojętnym, o ile takie rozwiązanie się przyjmie, ale dzisiaj jest to wada. Brakuje tutaj też czytnika linii papilarnych, który stał się już standardem w sprzęcie tej klasy. Niemiłym zaskoczeniem jest też spory throttling procesora.
Podsumowując, Asus ZenBook 14 w wersji UM425I to bardzo pozytywny laptop. Sprawdzi się u każdego, kto szuka wydajnego, niewielkiego i nieco wyróżniające się sprzętu do codziennej pracy i nieskomplikowanej rozrywki. Kiedy pierwszy raz szukałem informacji na jego temat trafiłem na wariant w innej konfiguracji kosztujący ponad 4 000 zł. To zdecydowanie za dużo. Ale już 3 599 zł jest w przypadku testowanego sprzętu adekwatną ceną w stosunku do jego możliwości.