Od momentu ekspozycji na SARS-CoV-2, do wystąpienia objawów COVID-19, może minąć od kilku do nawet kilkunastu dni. Właśnie dlatego obecnie trwająca pandemia jest tak trudna do opanowania: nosiciele transmitują koronawirusa nawet o tym nie wiedząc.
Zagadkę stanowi udział asymptomatycznych zakażonych, ponieważ na ich temat pojawiło się wiele sprzecznych informacji. Niektóre badania sugerowały, iż ryzyko zachorowania po kontakcie z takim nosicielem jest niemal zerowe. Inne z kolei szacowały ja na podobnym poziomie, co w przypadku osób z objawami.
Nowe analizy z Korei Południowej sugerują, że u bezobjawowych występuje podobna wiremia co u pacjentów z widocznymi symptomami zakażenia. W efekcie to właśnie ludzie, u których nie rozwijają się żadne objawy, są najbardziej niebezpiecznymi nosicielami koronawirusa. Z artykułu opublikowanego w JAMA Internal Medicine wynika, że autorzy badań obserwowali 303 osoby, które zostały umieszczone w izolacji. Dwie trzecie z nich stanowiły kobiety, a ich wiek wynosił od 22 do 36 lat.
Czytaj też: Dlaczego odporność na niektóre choroby jest krótkotrwała, a na inne utrzymuje się dłużej?
193 pacjentów wykazywało objawy zachorowania na COVID-19, a 110 było bezobjawowych w czasie pierwszych testów PCR. Ostatecznie wśród członków tej drugiej grupy 21 osób rozwinęły objawy zakażenia SARS-CoV-2. Bezobjawowi nosiciele zdrowieli w pełni średnio w ciągu 17 dni, podczas gdy u tych z objawami podobny proces zajmował dłużej, bo ok. 19,5 dnia. Warto również podkreślić, że tylko niewielka część nosicieli pozostaje bezobjawowymi przez cały okres zakażenia. Często zdarza się, że symptomy występują u nich dopiero kilka dni po uzyskaniu pozytywnego testu na obecność koronawirusa.
Chcesz być na bieżąco z WhatNext? Śledź nas w Google News
