Duńska policja doszukała się niedawno małego problemu w oprogramowaniu, które konwertuje dane z wież operatorów telefonicznych na te potrzebne w dochodzeniach. To wystarczyło, żeby specjaliści zagłębili się w temat i wykazali, że kluczowe dowody pod kątem lokalizacji w sprawach sądowych stały się niepewne, co poddało w wątpliwość tysiące spraw i doprowadziło do uwolnienia 32 zatrzymanych osób.
Czytaj też: Serial Wiedźmin na Netflix – znamy datę premiery
Wszystko sprowadza się do problemu informacji uzyskiwanych z wież telekomunikacyjnych co do lokalizacji potencjalnych przestępców i to nie w ciągu ostatnich kilku tygodni, a od 2012 roku. Odnalezione właśnie problemy podważają wiarygodności danych lokalizacji lub geolokalizacji od operatorów telefonicznych, które leżą po stronie samych wież.
Nic więc dziwnego, że aż 10700 spraw wymaga teraz ponownego rozpatrzenia, bo zarządzające kluczowymi w nich dowodami oprogramowanie, pozwalało sobie na spore uchybienia. Niektóre sprowadzają się do np. zarejestrowania nie pięciu, a jedynie czterech połączeń telefonicznych w ciągu jednej godziny, a inne polegają na samym sposobie łączenia się telefonów z kilkoma wieżami telefonii komórkowej jednocześnie, niepoprawnego rejestrowania pochodzenia wiadomości tekstowych oraz błędnych informacje o lokalizacji ze strony konkretnych wież.
Te problemy pociągnęły za sobą stosowne konsekwencje. Oprócz uwolnienia 32 osób i przymusu przyjrzenia się określonym sprawom z przeszłości, od teraz duński sąd nie będzie wykorzystywał tej lokalizacji przez następne półtora miesiąca. Chociaż winni wydają się w tej sprawie operatorzy telefoniczni, to dyrektor Stowarzyszenia Przemysłu Telekomunikacyjnego w Danii stwierdził, że ci nie ponoszą odpowiedzialności za takie błędy, „ponieważ ich głównym celem jest ułatwienie komunikacji między użytkownikami”.
Czytaj też: Autonomiczne okręty zażegnają problem min morskich
Źródło: Digital Journal