Chociaż eksploracje podwodnego świata można realizować zarówno dronami, jak i przemysłowymi, zdalnie sterowanymi pojazdami, to najnowszy Chasing M2 zdaje się znajdować gdzieś między nimi.
Za to podwodne cacko odpowiada chińska firma Chasing Innovation, która upchnęła Chasing M2 do obudowy wykonanej ze stopu aluminium. Teraz ten model znajduje się na szczycie jej oferty tuż nad dronem Gladius, Gladius Mini i wreszcie najmniejszego i najtańszego Dory.
Model M2 ma aż osiem wirników, które wspólnie zapewniają temu zdalnie sterowanemu pojazdowi podwodnemu manewrowość w zakresie 360 stopni. Dodatkowo, pędniki te zostały zaprojektowane tak, aby nie zasysały zanieczyszczeń pokroju piachu, czy części roślin.
Tego typu konfiguracja umożliwia Chasing M2 poruszanie się z prędkością maksymalną rzędu 1,5 m/s oraz działanie na jednej, 2500 mAh baterii do 4 godzin po 2,5-godzinnej sesji ładowania. Jego maksymalna głębokość sięga 100 metrów, a w zestawie nie zabrakło przewodu komunikacyjnego/zasilającego do długości 200 metrów.
Korzystając ze smartfona lub tabletu zamontowanego na dołączonym kontrolerze użytkownicy mogą zobaczyć to, co widzi M2 przez zintegrowaną kamerę 4K/30fps. Aparat ten ma szerokokątny obiektyw, bo rzędu 152 stopni, matrycę Sony CMOS o przekątnej 1/2,3 cala, system elektronicznej stabilizacji obrazu EIS oraz dwa reflektory LED o jasności 2000 lumenów – po jednym z każdej strony kamery.
Czytaj też: Największy na świecie samolot o zerowej emisji odbył lot
A do zadań specjalistycznych pod kamerą można zamontować do 1,5 kg narzędzi, takich jak dodatkowe kamery lub światła. Chasing oferuje nawet opcjonalne ramię chwytające za dodatkowe 499$. Materiały M2 zapisuje z kolei na karcie pamięci, a wejście w jego posiadanie wyniesie Was 2699$.
Chcesz być na bieżąco z WhatNext? Śledź nas w Google News