Reklama
aplikuj.pl

Chiny stały się największym producentem energii słonecznej

Chiny stały się największym producentem energii słonecznej
Workers walk past solar panels in Jimo, Shandong Province, China, April 21, 2016. China Daily/via REUTERS

Chiny, a w szczególności Pekin, nie kojarzą się jako kraj szczycący się małą ilością zanieczyszczeń. Państwo te nadal polega w dużej mierze na węglu w kwestii produkcji energii, a smog w kilku większych miastach jest już na porządku dziennym. Nie znaczy to jednak, że Chińczycy nie robią nic w celu „oczyszczenia” swojego kraju. Sporo zainwestowali oni w panele słoneczne, co widać po ostatnich wynikach ukazanych przez Narodową Administrację ds. Energii. 

Chiny ujawniły właśnie, że ich produkcja energii słonecznej wzrosła do potężnych rozmiarów. Kraj ten zamknął 2016 rok z wynikiem wytworzonych 77,42 gigawatów prądu, co stawia Chińczyków na szczycie producentów tego typu mocy, zaraz nad Niemcami. Oczywiście stosunek wyprodukowanej energii przypadającej na mieszkańca jest znacznie mniejszy niż w innych krajach, ale nie ma co umniejszać sukcesowi takiej skali. Warto też wspomnieć, że Chiny więcej niż podwoiły swój dotychczasowy wynik. 77,42 gigawatów energii to jednak 1% całej produkowanej mocy, aczkolwiek Chiny wiążą z tą technologią swoją przyszłość, bo do 2020 planowane jest, żeby energia słoneczna generowała aż 110 gigawatów. Obecnie produkowany przez te państwo prąd w 11% nie pochodzi z paliw kopalnych i współczynnik ten wzrośnie do 20% do 2030 roku.

Chińczycy rozpoczęli oczyszczanie swojego kraju i Polska powinna brać przykład od znajomych ze wschodu. Nasz kraj nadal w dużej mierze zasilany jest przez węgiel, co przykłada się po części do tego, że jesteśmy jednym z najbardziej zanieczyszczonych państw w Europie oraz na świecie. Szczególnie odczuwają to mieszkańcy Krakowa czy Warszawy, którzy w ciągu ostatnich kilku miesięcy witani są prawie codziennie przez widok smogu. Czy polski rząd zachęci do przejścia na „zieloną energię”, albo zainwestuje w nią sporą sumę? W sumie to bardzo by się to przydało.

źródło i zdjęcie: reuters.com