Po tygodniach niepewności dotyczących miejsca pobytu naukowca, który stworzył genetycznie modyfikowane dzieci, rząd umieścił go w areszcie domowym w Shenzen. Może on wykonywać połączenia czy wysyłać emaile, ale nie może zniknąć z pola widzenia.
Uczelnia zaprzeczyła tym doniesieniom, ale partner biznesowy oraz personel potwierdziły obecność strażników. Los He Jiankui pozostaje niejasny. Ciągle są wątpliwości dotyczące etyki i uczciwości eksperymentu, nie mówiąc już o jego autentyczności. Oskarżenie twierdzi, że He Jiankui okłamywał pacjentów o tym co dostają. Miały to być szczepionki na AIDS, a nie modyfikacja genetyczna.
Naukowiec miał przekazać surowe dane w celu potwierdzenia modyfikacji, ale to się nigdy nie stało. Aktualnie nie ma możliwości zweryfikowania jego procedury, ani potwierdzenia jej skuteczności. Zobaczymy, co przyniesie nam przyszłość.
Czytaj też: Naukowcy opisują, w jaki sposób skóra się starzeje
Źródło: Engadget