Kiedy ludzie zaczęli opuszczać Afrykę i rozprzestrzeniać się po Eurazji, żyzny region wokół wschodniej części Morza Śródziemnego zwany Lewantem służył jako swego rodzaju brama między północną Afryką a Eurazją. Istnienie tego miejsca było zaskakująco powiązane z… pyłem, o czym informują autorzy publikacji na łamach Geology.
Członkowie zespołu badawczego zrzeszonego w ramach Geological Survey of Israel zastanawiali się, dlaczego niektóre warstwy gleby wokół Morza Śródziemnego są cienkie, podczas gdy inne – grube. Analizy umożliwiły naukowcom zrozumienie, iż osadzanie się pyłu odegrało kluczową rolę w formowaniu gleb na terenie Lewantu. Co więcej, ich zdaniem, obecność tego pyłu warunkowała ludzką ekspansję.
Grube gleby powstają w obszarach o wilgotnym, mokrym klimacie, natomiast cienkie najczęściej powstają w suchych środowiskach o niższym wskaźniku wietrzenia. W regionie Morza Śródziemnego, gdzie znaczna część skały macierzystej jest rozpuszczalnym węglanem, jest wręcz przeciwnie. W mokrych, północnych regionach występują cienkie, mało żyzne gleby, a w bardziej suchych regionach południowego-wschodu – grube, urodzajne. Zdaniem autorów przytoczonego badania to właśnie pył odpowiada za opisywane zjawisko.
Czytaj też: Jak neandertalczycy zareagowali na zmiany klimatu?
Wygląda na to, że regiony z cienkimi glebami nie zawierały wystarczająco dużo lessu, aby utworzyć grube, wydajne rolniczo gleby. Z drugiej strony, południowo-wschodnia część Morza Śródziemnego była w znacznie lepszej sytuacji. Analizując warstwy pod lessem, naukowcy zauważyli, że były one niezwykle ubogie. Tym samym ówcześni ludzie prawdopodobnie nie mieli możliwości pokonania tych terenów. Stało się to wykonalne dopiero po użyźnieniu gleb, co otworzyło naszym przodkom drogę do ekspansji.
Chcesz być na bieżąco z WhatNext? Śledź nas w Google News