Okazuje się, że Crysis na Nintendo Switch jest lepszy niż sądzono. Deweloperzy wywarli pozytywne wrażenie na graczach.
Po pierwsze – szok, że Crysis jest możliwy do odpalenia na Nintendo Switch. Kiedyś komputery ledwo dyszały z włączonym Crysis.exe, a dziś odpowiednio zmodyfikowana wersja gry działa na konsoli, która zmieści się do kieszeni. Oczywiście, jeśli macie naprawdę duże kieszenie. Ale widziałem takie osoby!
Taka wersja gry oczywiście nie ma żadnych szans na to, aby działała w 4K czy 60 klatkach na sekundę. Potrzebne jest tutaj odpowiednio stonowane doświadczenie, dostosowane tak by zachwycać na przenośnej konsolce. Swoją drogą, kiedy w Polsce spopularyzuje się „kieszonsolka”? Z chęcią bym używał tego cudownego tłumaczenia.
Czytaj też: Polskie ceny gier PS5 i XSX szokują… taniością?! NBA 2K21 wcale nie takie drogie
Deweloperzy prezentując rozgrywkę na ostatnim zwiastunie gry w wersji Nintendo Switch trochę oszukali graczy. Napis głoszący „rozgrywka nagrania bezpośrednio z Nintendo Switch w 720p – 30 fps” mogła sugerować, że gra będzie działała tylko w takiej jakości. Tymczasem…
Jeszcze nowsze wideo prezentujące długi pokaz gameplayu z Crysis na Nintendo Switch wyjawił nam kilka ciekawostek o grze. Okazuje się, że 720p nie jest limitem Crysisa na Pstryku! Tytuł po włożeniu konsoli do docku będzie działał nawet w 900p. Takie informacje lubimy.
Oprócz tego dowiedzieliśmy się, że Crysis Remastered w przypadku wygładzania krawędzi skorzysta z „Fast approximate anti-aliasing” czyli FXAA. Edycja na Nintendo Switch nie będzie posiadała software’owego ray-tracingu (no to by był szok), ale pozostałe edycje gry już tak.
Chcesz być na bieżąco z WhatNext? Śledź nas w Google News