Czarnobyl nie kojarzy się zbyt pozytywnie. Katastrofa tamtejszej elektrowni atomowej doprowadziła do potężnego skażenia środowiska oraz wywołała wśród ludzi strach przed energią jądrową. Teraz jednak ponownie produkuje się tam energię.
Ukraiński rząd przeznaczył skażone tereny pod stworzenie farmy solarnej. Panele słoneczne produkują elektryczność w miejscu, które nie będzie nadawało się do życia przez najbliższe 24 tysiące lat. Elektrownia nie jest obecnie zbyt rozbudowana. Położona zaledwie 100 metrów od niesławnego miejsca katastrofy stacja solarna ma moc jednego megawata. Ogniwa zajmują obszar 1,6 hektara a ich zamontowanie kosztowało 1,2 mln dolarów. Wytwarzana przez nie energia pozwoli zasilić ok. 2000 gospodarstw domowych.
Farma została zlokalizowana na terenie tzw. Strefie Wykluczenia. Miejscowe tereny są mocno skażone, dlatego dostęp do nich jest ograniczony. Ze zniszczonego reaktora wciąż mogą wydobywać się radioaktywne substancje. W 2016 roku ukraiński rząd zainwestował 1,6 mld dolarów w budowę nowego sarkofagu, który powinien powstrzymać wyciekanie szkodliwych związków.
W przyszłości Ukraina planuje postawić farmę o powierzchni ok. 2500 hektarów. Znajdujące się na niej panele słoneczne dostarczyłyby łącznie 100 megawatów energii. Władze szukają obecnie prywatnych inwestorów, którzy podejmą się tego wyzwania. Takie rozwiązanie wydaje się świetnym pomysłem, wszak skażone tereny nie mają zbyt wielu zastosowań, a przy okazji Ukraina może zyskać częściową niezależność energetyczną.
[Źródło: gizmodo.com; grafika: AP]