Kiedy gwiazdy przypominające Słońce umierają, pozostają po nich odsłonięte jądra, czyli białe karły. Zdaniem naukowców z Cornell University planeta krążąca wokół białego karła stanowi idealną okazję do przekonania się, czy życie może przetrwać nawet pomimo śmierci gwiazdy-gospodarza.
Ma w tym pomóc Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba, dzięki któremu naukowcy będą w stanie natrafić na sygnatury żywych organizmów obecne na planetach krążących wokół białych karłów.
Białe karły są nawet 100 razy mniejsze od Słońca i przypominają rozmiarami naszą planetę. Jeśli krążą wokół nich planet skalistych, to astrofizycy chcieliby się przekonać, czy istnieje na nich życie. Odkrycie takiego obiektu krążącego wokół białego karła nastąpiło po raz pierwszy za sprawą WD 1856+534b.
Czytaj też: Czy życie pozaziemskie może ukrywać się w gwiazdach?
Ta konkretna planeta jest gazowym olbrzymem, przez co nie jest zdolna do podtrzymania znanych nam form życia. Samo jej istnienie sugeruje jednak, że mniejsze, skaliste obiekty mogłyby krążyć w strefach zamieszkiwalnych rozciągających się wokół białych karłów. Już teraz teleskop TESS poszukuje tego typu układów. Ich wykrycie może wyjaśnić, jaka przyszłość czeka Ziemią w razie śmierci Słońca.
Chcesz być na bieżąco z WhatNext? Śledź nas w Google News