DARPA znana jest z dosyć nietypowych rozwiązań konstrukcyjnych. Wpadła ona właśnie na pomysł dotyczący dronów – ładowanie ich w powietrzu za pomocą wiązek laserowych.
Ma to działać w sposób następujący: drony mają na skrzydłach i grzbiecie panele słoneczne. Zapewniają one podstawowe źródło energii, ale gdy słońce zajdzie to na panele kierowane są wiązki laserowe. Takie regularne ładowanie może sprawić, że dron nigdy nie będzie musiał wracać na ziemię. Jednakże taki pomysł ma pewne wady. Lasery tracą moc im dalej są od urządzenia. Mogą one także zostać zablokowane przez dym czy deszcz. DARPA twierdzi, że działają one do ok. 11 km ale nie wiadomo, jak to będzie w rzeczywistości. Pojawiają się także problemy z bezpieczeństwem, dlatego laser musi być kierowany w dół.
Koncepcja ta została już wykorzystana podczas testów Silent Falcon. Laser wystrzeliwany był z góry i w ten sposób urządzenie było ładowane. DARPA ma zamiar w dalszym ciągu rozwijać tą technologię i sprawić, że będą możliwe do wykonanie wielotygodniowe misje bezzałgowe.
Źródło: https://www.popularmechanics.com/