Carla Diana, która jest uznaną projektantką przemysłową stwierdziła ostatnio, że musimy zmienić świat dla robotów, aby te mogły stanowić większą część naszej codzienności. Carla określa projekt „światem czytelnym dla robotów” i współpracuje obecnie z kilkoma firmami, które tworzą połączone urządzenia i roboty.
Czytaj też: Oto roboty wielkości mrówki napędzane wibracjami
Jedną z takich firm jest Diligent Robotics z Austin w Teksasie, która buduje jednoręcznego robota przeznaczonego dla szpitali o nazwie Moxi. Ten pomoże pielęgniarkom i sanitariuszom podejmując rutynowe zadania pokroju pobierania materiałów i wyników laboratoryjnych, które nie wymagają interakcji z pacjentem. Jednak wiele szpitali nie zostało zaprojektowanych z ruchomymi robotami z szczypcami na myśli.
Moxi nie może otworzyć każdego rodzaju drzwi ani skorzystać ze schodów, więc jego przydatność jest ograniczona w przeciętnym szpitalu. Na razie Diligent wysyła pomocnika dla Moxi podczas testów robota, ale wie jednocześnie, że szpitale muszą się zmienić, aby zacząć korzystać z robotów na większą skalę. Obecnie mówi się o prostych zmianach, jak np. klamkach oraz rampach, które uczynią szpitale bardziej dostępnymi dla tylko dla robotów, ale też osób starszych i niepełnosprawnych. Jednak ta filozofia projektowania nie musi jednak ograniczać się do szpitali.
Z czasem ludzie będą musieli zadbać o osobne oznaczenia dróg i znaki drogowe dla autonomicznych samochodów, znaczniki do nawigacji dla dostawczych dronów… albo posłużyć się rzeczywistością rozszerzoną.
Czytaj też: Roboty Toyoty na Igrzyskach Olimpijskich w Tokio
Źródło: Spectrum