Zapewne nie raz zdarzyło Wam się, że po wstawieniu metalowej miski do kuchenki mikrofalowej powstała masa iskier. Nie musiała to być nawet miska, wystarczyła metalowa łyżka wsadzona do owsianki. Dlaczego w ogóle dochodzi do tego zjawiska?
Aby odpowiedzieć na to pytanie, musimy najpierw zrozumieć, jak działa kuchenka mikrofalowa. Urządzenie opiera się na tzw. magnetronie, rurce próżniowej, przez którą przepływa pole magnetyczne. Obraca on elektrony i wytwarza fale elektromagnetyczne o częstotliwości 2,5 gigaherca.
Czytaj też: Armia USA chce smażyć drony mikrofalami
Dla każdego materiału istnieją szczególne częstotliwości, przy których skutecznie pochłania on światło. I właśnie 2,5 gigaherca jest taką częstotliwością dla wody. Ponieważ większość rzeczy, które jemy, jest wypełnionych wodą, te produkty pochłaniają energię z mikrofal i nagrzewają się. Kiedy mikrofale oddziałują z metalicznym materiałem, elektrony na jego powierzchni obracają się. Nie powoduje to żadnych problemów, jeśli metal jest gładki. Ale tam, gdzie występuje krawędź, ładunki mogą się gromadzić i powodować wysokie stężenie napięcia.
Zjonizowane cząstki pochłaniają mikrofale jeszcze silniej niż woda, więc gdy pojawi się iskra, więcej mikrofal zostanie zassanych. To z kolei spowoduje jonizację kolejnych cząsteczek, dzięki czemu iskra urośnie niczym kula ognia. I choć takie zjawisko może być dość szkodliwe dla samej kuchenki, to jedzenie znajdujące się w środku pozostanie nienaruszone.
[Źródło: livescience.com]
Czytaj też: Krótki test panelu LED oraz żarówki Accura z mikrofalowymi czujnikami ruchu