Rząd Stanów Zjednoczonych w końcu docenił korzyści, jakie idą za rakietami wielokrotnego użytku. W tych góruje SpaceX, więc Elon Musk może liczyć na spore szanse na sukces.
Wszystko zaczęło się od najnowszego programu zatwierdzonego przez Biały Dom i senat USA. Mowa o EELV (Evolved Expendable Launch Vehicle), co w wolnym tłumaczeniu oznacza „Rozwój przeznaczonych na stracenie pojazdów (kosmicznych)”. Jest to jednak nazwa potoczna, a oficjalnie przeobrazi się w „National Security Space Launch Program” 1 marca 2019 roku. Nazwa jednak nie gra wielkiej roli, bo właśnie wtedy wojsko USA postawi na rakiety wielokrotnego użytku i pożegna się z tymi „jednorazowymi”.
Tutaj właśnie wchodzi Elon Musk, a dokładniej SpaceX, który dorobił się sukcesu powiązanego z Falcon 9 i Falcon Heavy. To właśnie te rakiety są w stanie wystartować i całkowicie bezpiecznie wylądować. Następnie wystarczy zaserwować jej prosty przegląd, napełnić bak i ponownie wykorzystać. Jest to coś niezwykłego, ponieważ drastycznie obniża koszty startu, o co walczy obecnie rząd USA, aby utrzymać kontrakty na wysyłanie np. zaopatrzenia na Międzynarodową Stację Kosmiczną. Udane loty SpaceX sprzed kilkunastu miesięcy tylko utwierdziły, że rozwiązanie w postaci ponownie wykorzystywanych rakiet ma sens. Teraz powoli wzmacniany prawem.
Źródło: Arstechnica