Czasem kurierzy mogą zepsuć nam cały dzień, a paczkomaty płatać figle przez tydzień, ale kto nie zaufałby dronom, które na wysokości kilkudziesięciu metrów zasuwałyby z paczką, aby zrzucić nam ją w bezpieczny sposób? Jednak ta wizja jest obecnie zarezerwowana dla nielicznych, do których dołączą w 2019 roku mieszkańcy Finlandii.
Wszystko dzięki Google, a tak dokładnie podlegającej mu firmie Alphabet, która od ponad 18 miesięcy funkcjonuje ze swoim Project Wing na terenie południowo-wschodniej Australii. To tam flota dronów w ramach tego projektu dostarcza jedzenie, napoje, lekarstwa i przedmioty codziennego użytku o 22 razy szybciej w porównaniu do tradycyjnych metod dostawczych. Takiego luksusu doświadczą również mieszkańcy Helsinek, którym Alphabet krótki okres testowy w lecie, w ramach którego klienci będą określać czas dostawy za pośrednictwem aplikacji na smartfona. Po otrzymaniu zlecenia dron wyleci ze stacji, podleci do punktu odbioru i delikatnie opuści przesyłkę na ziemię.
Nie liczcie jednak na to, że taki dron podrzuci Wam nowy telewizor prosto przed drzwi. Quadkoptery biorące udział w projekcie Wing są bowiem w stanie unieść maksymalnie 1,5-kilogramową przesyłkę. To i tak sporo, jak na swoje 1-metrową rozpiętość i 5-kilogramową wagę, na którą składa się zapewne głównie bateria, dzięki której dron jest w stanie przelecieć do 40 kilometrów na jednym ładowaniu. Ponadto te modele w Finlandii będą tymi najcichszymi modelami, jakie ma do zaoferowania Alphabet, co wydaje się dziwne, bo osobiście na tamtejszy klimat wykorzystałbym te najwytrzymalsze.
Czytaj też: Dlaczego już nigdy nie skorzystam z paczkomatu
Źródło: New Atlas
