Jednemu z japońskich startupów zawdzięczamy kolejny ciekawy system, w ramach którego kontrola nad zautomatyzowanymi robotami może wejść na nowy poziom. Tym razem mowa o rozwiązaniu SE4, w którym robot uczy się, naśladując ludzi.
Czytaj też: Ta robotyczna nić może dostać się do Waszego mózgu
Na razie SE4 koncentruje się na tworzeniu oprogramowania, które może pomóc programistom w komunikacji z robotami, a nie na konstruowaniu własnego sprzętu. Szczerze? Niespecjalnie powinno nam to przeszkadzać, bo firma stworzyła obiecujące narzędzie i nawet jeśli go nie wykorzysta, to przynajmniej dostarczy je do innych przedsiębiorstw.
System sprowadza się do samego robota, który „podgląda” ruchy człowieka z zestawem do VR i elementami sterującymi. Kiedy operator manipuluje blokami w wirtualnej przestrzeni 3D, oprogramowanie uczy się zestawu uporządkowanych instrukcji do wykonania w prawdziwym świecie. Aby budować zdalnie, programiści potrzebują sposobu przekazywania instrukcji budowniczym robotów na miejscu. W dobie budownictwa cyfrowego i robotyki przemysłowej nadawanie komputerowi planu budowania jest sztuką dobrze zbadaną. Ale operowanie na odległym obiekcie – szczególnie w warunkach, których ludzie sami nie doświadczyli – stanowi wyzwanie, które może rozwiązać tylko komunikacja w czasie rzeczywistym z operatorami.
SE4, ucząc roboty grupowania mikroruchów w logiczne jednostki, umożliwia robotom dokonywanie prostych ocen relacyjnych, które pozwoliłyby im na otrzymanie pełnego zestawu modułów instrukcji jednocześnie i zrealizowanie ich w określonej kolejności. To omija problem opóźnień w dwustronnej komunikacji w czasie rzeczywistym, który może hamować projekt lub przynajmniej przyspieszać postępy.
Czytaj też: Ten robot złapie nawet najdelikatniejsze morskie stworzenia
Źródło: Spectrum
