Alana Saarinen to jedna z niewielu osób na świecie, która ma troje biologicznych rodziców. Urodziła się na skutek pionierskiego zabiegu, który w dzisiejszych czasach jest niedozwolony.
Procedura polegała na przeniesieniu części komórek dawcy do struktur matki, które zawierają mitochondria. Ponieważ zawierają one własny genom i ich replikacja jest niezależna od podziału komórkowego, to powstała możliwość aby posiadać trzech rodziców. Szacuje się że ludzki genom ma od 70 tysięcy do 80 tysięcy genów. Prawie wszystkie z nich znajduje się w jądrze komórkowym, jedynie 37 jest w mitochondriach. DNA mitochondrialne jest przekazywane tylko przez matkę, dlatego jajniki zawierają więcej tych cząsteczek niż sperma. Wiele chorób może być wynikiem wadliwych mitochondriów, które oddziaływają na komórki w sercu, mózgu, układzie oddechowym. To własnie dlatego Wielka Brytania rozważa możliwość zalegalizowania terapii mitochondrialnych.
Matka dziewczyny próbowała zwykłego zabiegu in vitro przez 10 lat. W końcu zwróciła się z prośbą o pomoc doSt. Barnabas Institute, który był pionierem procedury zwanej przeniesieniem cytoplazmy. Istniało podejrzenie, że winą jej bezpłodności są mitochondria, więc naukowcy zamienili część jej jajka, która zawierała wadliwe cząsteczki. Terapia ta została zastosowana także u 17 osób, ale wiele dzieci rodziło się z brakującym chromosomem X, dzieci miały problemy rozwoje a także kobiety często nie donosiły ciąży. Stąd ta terapia została zabroniona. Jednakże świat ruszył do przodu, nauka zrobiła ogromny skok. Stąd też dyskusje w Wielkiej Brytanii na temat stosowania takich zabiegów. Przeciwnicy mają poważne argumenty- ludzie mogą zacząć projektować dzieci, bawić się w Boga. A to jest zdecydowanie wbrew naturze.