Eero to alternatywa dla gubiących zasięg i oferujących niską prędkość internetu routerów.
WiFi to naprawdę wspaniałe rozwiązanie. Możliwość bezprzewodowego łączenia się z internetem, dostępność dla wielu osób jednocześnie i brak wystających ze ścian kabli, to wszystko zapewnia spory komfort. Problem pojawia się w momencie, kiedy jakość sygnału spada, w sieciowych rozgrywkach dopadają nas lagi, a prędkość pobierania nie zadowala. Wtedy mamy ochotę podłączyć się do kabla i w dużym stopniu pozbyć się wspomnianych problemów. Firma Eero proponuje swoją własną solucję.
Rzekoma skuteczność Eero wiąże się z ilością routerów, których w zestawie znajdziemy aż trzy. Rozmieszczając je w różnych częściach domu utworzymy siatkę bezprzewodowego internetu – teoretycznie lepiej działającego i o mocniejszym sygnale. Istnieje też możliwość zakupu pojedynczego modelu, jednak wtedy rozwiązanie przestaje zaskakiwać oryginalnością (która też nie stoi na najwyższym poziomie, bo w ostatnich latach pojawiło się kilka projektów zakładających istnienie więcej niż jednego punktu dostępu).
Do skonfigurowania Eero potrzebny jest smartfon oparty na systemie iOS bądź Android. Potem podobno jest już z górki, bo ustawienie nie sprawia trudności. Kwestie techniczne związane z routerami robią wrażenie – w tej niewielkiej konstrukcji znajdziemy dwurdzeniowy procesor o taktowaniu 1GHz, 512MB RAM oraz 4GB pamięci flash. Przekłada się to na osiągi w pobieraniu i udostępnianiu plików. Testerom udało się uzyskać nawet 90mb/s w rubryczce „download”, co jest naprawdę imponującym rezultatem. Oczywiście prędkości zmieniają się w zależności od odległości dzielącej Eero od komputera.
Minusem opisywanego gadżetu jest jego cena. 499 dolarów za trzy sztuki (oraz 199$ za pojedynczy model) to spora kwota. Ciekawe ile osób będzie gotowych wyłożyć taką sumę – wkrótce się dowiemy, o pierwsze zamówienia są właśnie realizowane.
[Źródło i grafika: engadget.com]