Amerykańska agencja kosmiczna współpracuje z tamtejszym Departamentem Energii w ramach nowego projektu. Jej przedstawiciele twierdzą, że być może do 2026 r. na Srebrnym Globie stanie pierwszy działający reaktor jądrowy.
Elektrownia o mocy 10kWh zostanie wyprodukowana, zmontowana i przetestowana na Ziemi, a następnie przetransportowana na Księżyc. Tam, po wylądowaniu, powinna być gotowa do natychmiastowego uruchomienia.
Czytaj też: Kiedy ludzie polecą na Księżyc?
Czytaj też: ISS na tle Słońca i Księżyca wygląda naprawdę niesamowicie
Czytaj też: Lądowanie na Księżycu do 2024 roku? Eksperci w to wątpią
NASA twierdzi, że podstawowym założeniem projektu jest ukończenie pierwszego transportera, lądownika i reaktora jądrowego w ciągu sześciu lat. Następnie miałyby się odbywać trwające rok testy, w ramach których zostałaby sprawdzona wydajność i niezawodność reaktora. Pierwszym celem będzie Księżyc, ale kolejnym może stać się Mars.
Elektrownia atomowa na Księżycu miałaby stanąć w ciągu najbliższych 6 lat
Warto podkreślić, że przedsięwzięcie ma mieć przede wszystkim charakter testowy, o czym świadczy m.in. stosunkowo niewielka moc reaktora. Szacuje się, że na Ziemi wystarczyłby on do zasilenia 3-4 gospodarstw domowych.
Czytaj też: Dlaczego Księżyc jest widoczny w dzień?
Czytaj też: Sieć 4G na Księżycu? Astronomowie zaniepokojeni
Czytaj też: Jak potoczą się dalsze losy Księżyca?
Poza tym, przewidywana żywotność elektrowni wyniesie ok. 10 lat. Jeśli chcemy jednak podbić Czerwoną Planetę, to wydaje się to sensownym krokiem w tym kierunku.
Chcesz być na bieżąco z WhatNext? Śledź nas w Google News