Martwy punkt nie dotyczy tylko kierowców samochodów czy motocykli. Dręczy on również samych rowerzystów, którzy pomykają zwłaszcza po mieście. Na szczęście nabywcy elektrycznych rowerów Calamus One uwolnią się od tego problemu, bo wspomniane modele posiadają wbudowanego asystenta martwego punktu. Wiecie, tego samego, który trafia do coraz większej liczby samochodów.
Czytaj też: Elektryczny rower Turbo Creo SL w wersji Founders Edition zachwyca
Cały ten system sprowadza się do sprawdzonych systemów, ale niewidzianych za często przy rowerach. Calamus One ma po prostu nadajniki na swoich tylnych elementach, które emitują sygnały ultradźwiękowe i następnie je odbierają. Jeśli te sygnały nagle doświadczą sygnatury, że w martwym polu znalazł się np. samochód, wysyłają informacje do systemu, na podstawie której jedna ze stron kierownicy zaczyna wibrować.
Poza tą nowinką w Calamus One znalazły się też inteligentne funkcje pokroju wodoodpornego panelu dotykowego z nawigacją Google Maps, kierunkowskazy na końcach kierownicy, skaner linii papilarnych do blokowania napędu, GPSa, a także system bezpieczeństwa, który emituje alarm i powiadamia właściciela za pośrednictwem aplikacji, jeśli ktoś dobiera się do roweru. Całość dopełniają hydrauliczne hamulce tarczowe Shimano, opaska węglowa zamiast łańcucha, automatyczny system oświetleniowy, anodowana aluminiowa rama, śruby mocujące elementy przeciwkradzieżowe oraz przednie i tylne amortyzatory. Zmiana biegów odbywa się drogą elektroniczną za pomocą tylnej piasty Shimano Nexus 8 lub Rohloff e-14.
Calamus One doczekał się przy tym trzech modelów – One-25, One-50 i One-75. Są wyposażone w silnik napędowy Bafang o mocy kolejno 250, 500 lub 750 W. Zasilanie zapewnia wyjmowana bateria litowa o zasięgu do 80 lub 100 km w zależności od modelu. Najwyższa prędkość wspomagana wynosi 32 km/h, a całkowita waga roweru waha się od 21 do 23,7 kg. Jest przy tym dostępny na Indiegogo już od 2000$.
Czytaj też: Elektryczne rowery Fuell Fluid-1 od specjalistów
