Niemieckie Centrum Lotnicze, DLR oraz instytut badań lotniczych Bauhaus Luftfahrt zbadały praktyczność elektrycznych samolotów w lotach na krótkie dystanse. Wykazali tym samym coś, co wiemy od dawna.
W projekcie CoCoRe (Cooper for Research Commuter Research) wykorzystano egzemplarz 19-osobowego hybrydowo-elektrycznego samolotu podmiejskiego zdolnego do lotu z Mannheim do Berlina. Wszystko po to, aby sprawdzić co nieco na temat ekonomiki i wpływu technologii na środowisko.
Samoloty elektryczne mają wiele zalet w stosunku do tych konwencjonalnych, ale najważniejsze sprowadzają się do zerowej emisji, niższych kosztów eksploatacji, mniejszego poziomu generowanego hałasu i prostoty w konstrukcji. Cierpią jednak na jedno – cholernie ciężkie pakiety akumulatorów, które stanowią jedyne źródło zasięgu.
Dlatego właśnie inżynierowie zastanawiają się, jak pracować z tymi ograniczeniami i doszli do znanego już wniosku – ogromnego potencjału elektrycznych samolotów na krótkich trasach. Najważniejszym celem projektu CoCoR jednak było i nadal jest przyglądanie się 19-miejscowym samolotom z napędem śmigłowym (np. Dornier Do 228 i Jetstream 31).
W badaniu główną rolę odegrał samolot hybrydowo-elektryczny z różnymi modyfikacjami. Te dotyczyły akumulatorów o wadze dwóch ton, które nadały samolotowi masę startową 8,6 tony i zasięg 200 km. Ten jest przedłużony do 1000 km dzięki zastosowaniu dodatkowych turbin gazowych, które zdaniem naukowców są ważne dla bezpieczeństwa, a także zezwalają na dłuższe loty.
Jak czytamy (via New Atlas):
Według naszych badań 56 procent 19-miejscowych samolotów na całym świecie leci na odległość mniejszą niż 200 km i 83 procent leci na odległość mniejszą niż 350 km. Ten sposób użytkowania oznacza, że połączenie lotu w pełni elektrycznego […] zapobiegnie większości emisji dwutlenku węgla spowodowanej przez samoloty międzymiastowe.
Annika Paul z Bauhaus Luftfahrt.