Shea Nyquist poczynił właśnie ogromnie ważny krok na drodze ku swojemu celowi, jakim jest ustanowienie nowego rekordu prędkości elektrycznym motocyklem typu streamliner. Tego swojego nazwał Lark Streamliner i konstruuje go praktycznie w pojedynkę, a ostatnio miał okazję przejechać się nim po drogach.
Czytaj też: Koncepcyjna opona Sumimoto wytwarza energię podczas jazdy
Jak się domyślacie, to ogromny sukces, a przynajmniej dla samego twórcy, który przed dwoma miesiącami zastanawiał się, jak w ogóle sterować swoim elektrycznym cackiem o wadze 770 kg. Teraz jednak jego Lark Streamliner jest gotowy do jazdy, choć wygląda tak, jakby dopiero złożono jego ramę. Nic więc dziwnego, że jego występ na publicznych drogach nie należy i choć tego (oczywiście) nie pochwalamy, to udało mu się znaleźć nieopodal swojego domu niezbyt często uczęszczany kawał asfaltu.
Po nieoficjalnych testach Nyquist zdecydował, że obowiązkowym dodatkiem do tej dwukołowej bestii będzie wyposażenie ochronne i typowo-drogowe, dzięki któremu przejdzie badania kontrolne. Musi się też postarać o skonstruowanie samego nadwozia z aerodynamicznymi kształtami, które umożliwią osiągnięcie jeszcze wyższej prędkości i ewentualne pobicie obecnego rekordu prędkości dla elektrycznych streamlinerów.
Kolejne pozycje na liście rzeczy do zrobienia Shea obejmują obowiązkowe wyposażenie ochronne, które będzie musiał przejść badania kontrolne, oraz zbudowanie aerodynamicznych owiewek, które pozwolą mu na zdobycie największej części pracy pomagającej mu w próbie przełamania rekordu prędkości lądowej dla elektryczne streamlinery. Lark Streamliner ma silnik o mocy 270 koni mechanicznych, który osiąga prędkość 129 km/h tylko po „otwarciu” przepustnicy na 10%, a to bez żadnej aerodynamiki. Zmiany wymagają jednak pracy i funduszy, więc o to drugie Nyquist prosi teraz na GoFundMe.
Czytaj też: Triumph potwierdził prace nad Daytona 765 w klasie Moto2
Źródło: New Atlas