Niemiecka firma Naon pokazała swój elektryczny skuter Zero-One, po którym od razu widać, że zalicza się do „rewolucji mobilności”, która dzieje się na naszych oczach. Czym więc zachęca do kupienia Zero-One poza ewidentnie nowoczesnym, choć jednocześnie tradycyjnym designem?
Niemiecka firma Naon zaprezentowała swój elektryczny skuter Zero-One w dwóch wersjach
Zero-One na rynku wyróżnia się już samą stylistyką, wyłaniającą go z całej masy tradycyjnych skuterów. Zdecydowanie najwięcej ma w tej kwestii do powiedzenia wyeksponowany tylny wahacz, podkreślający długość podstawek dla stóp i kanciaste siodełko dla dwóch osób, współgrające wizualnie z pozostałym stylem obudowy. Co jednak najważniejsze, razem z unikalnym charakterem, idzie też wysoka wydajność.
Czytaj też: Polak zapewnia protezy okaleczonym psom. Drukuje je w 3D
Firma Naon zdecydowała, że jej elektryczny skuter Zero-One będzie występował w dokładnie dwóch wersjach – L1e (4920 euro) oraz L3e (6420 euro), których nazwa sugeruje, że doczekamy się z czasem drugiej (L2e). Co najgorsze, to tylko cena skutera… bez akumulatora. Ten wymaga wyłożenia dodatkowego 1000 euro albo zdecydowania się na subskrypcję wypożyczenia w cenie 25 euro na miesiąc.
Zero-One L3e rozpędza się do 100 km/h za sprawą swojego 7-kW silnika w tylnej piaście o mocy maksymalnej 10 kW. Zasila go 2,4 kWh akumulator, zapewniający zasięg 70 km na jednym ładowaniu, którego można podwoić, decydując się na zakup dodatkowego akumulatora. Wersja L1e ogranicza moc tak, aby wyciskać maksyumalnie 45 km/h