Po raz kolejny Love Hulten zaprezentowało fenomenalny (z punktu widzenia retro-maniaków) projekt, który może kiedyś w przyszłości trafić do sprzedaży, jak wcześniejsze „produkty”. Tym razem mowa o Evoboxx, która pozwala tylko i wyłącznie na jedno – zabawę w grę Game of Life sprzed prawie pół wieku.
Czytaj też: Manga Akira powraca z przytupem
Szczerze mówiąc, to już sama gra jest czymś ciekawym. Opracowana przez brytyjskiego matematyka Johna Hortona Conwaya ma postać dwuwymiarowej siatki kwadratowych komórek, które są albo zaludnione, albo nie. Każda komórka wchodzi w interakcję z najbliższymi sąsiadami i zgodnie z określonymi regułami te wirtualne populacje albo rosną, albo umierają. Gracz ogranicza się praktycznie do uruchomienia gry, która generuje się na nowo w ramach unikalnej konfiguracji, a następnie po prostu oglądania niewielkich kwadracików z możliwością dodawania swoich.
Evoboxx działa w podobny sposób. Po otwarciu drewnianego pudełka z klapką i włączeniu zasilania wypełnia pusty ekran wzorami. Te możemy albo obserwować na tym 8-calowym wyświetlaczu LCD, albo tworzyć własne symulacje za pomocą dodanych pokręteł. Kiedy zadecydujemy, że czas na podejrzenie tego, jak twór sobie poradzi, „włączamy” ewolucje i przyglądamy się, czy kwadraciki znikną (umrą), lub rozwiną się.
Projekt Eveboxx oparto na zasilanym bateryjnie Raspberry Pi, prostym głośniku mono oraz niewielkim panelu sterującym. Wszystko to opakowano w świetną drewnianą skrzynię.
Czytaj też: Ten stunt z GTA 5 jest tak widowiskowy, że mogę go oglądać w kółko
Źródło: New Atlas