Ferrari kręci nosem na obecny stan technologii dla elektrycznych samochodów i dlatego też postanowiło nie śpieszyć się ze swoim elektrycznym supersamochodem.
Nawet Ferrari – producent samochodów znany z przepięknie brzmiących V8 i V12 – zaoferuje z czasem cichy i w pełni elektryczny samochód. Oznacza to, że firma ostatecznie będzie miała całkowicie elektryczną serię modeli, ale nowy raport Reutersa wspomina, że jest to dosyć odległe i to nawet o co najmniej pięć lat.
Ten przedział czasowy jest dłuższy niż wcześniej oczekiwano. W swoim planie działania na lata 2018–2022 Ferrari przedstawił kilka nowych modeli oraz rosnący wpływ elektryfikacji w swojej ofercie w postaci modeli hybrydowych. Prawdopodobnie miał zaprezentować BEV w 2023 roku, ale Reuters donosi, że technologia akumulatorów wstrzymuje tę premierę.
Ponoć dyrektor generalny Ferrari, Louis Camilleri, powiedział, że technologia nie była „tam, gdzie powinna być”, i że – według Reuters -pojawiły się „znaczące problemy w zakresie autonomii” i szybkości ładowania. W związku z tym w najbliższym czasie nie należy spodziewać się całkowicie elektrycznego Ferrari, a Camilleri stwierdził nawet, że taka maszyna w końcu wyjdzie na rynek, ale po 2025 roku.
Warto jednak przypomnieć Ferrari SF90 Stradale PHEV (na zdjęciach), która zadebiutowała w tym roku, jako pierwszy hybrydowy model firmy, będacy jednocześnie najmocniejszą maszyną produkowaną seryjnie. Jego 4,0-litrowy silnik V8 jest uzupełniony trzema silnikami elektrycznymi, aby wytworzyć w sumie 986 KM i napędzając wszystkie cztery koła do prędkości 96,5 km/h w 2,5 sekundy.