Oto wyścig, o który nikt nie pytał, ale którego każdy przyjmie z otwartymi ramionami. Ferrari SF90 kontra Fiat Panda 4×4, to widowisko, które trzeba zobaczyć.
Fiat Panda godnym rywalem Ferrari?
W tym nieoczekiwanym pojedynku bierze udział klasyczny wręcz samochód sprzed dekad z arcydziełem motoryzacji jednej z najbardziej docenianych marek motoryzacyjnych na świecie. Gdyby tego było mało, absurdalność wyścigu podkreśla zestawienie ze sobą 0,965-litrowego silnika o mocy 48 koni z ze wspomaganym elektrycznie silnikiem V8 o łącznej mocy 1000 koni i napędem na wszystkie koła.
Czytaj też: SUV Ferrari Purosangue wyszpiegowany na publicznych drogach
Czytaj też: Spójrzcie na testy nowych prototypów Ferrari. V12 i hybrydowa V6 w akcji
Czytaj też: GTO Engineering Moderna czerpie garściami z wyścigowych Ferrari
Tak jak włoskie dzieło Panda 4×4 powstało z myślą o podbijaniu wiejskich dróg w niskiej cenie, tak SF90 powstał po to, aby szaleć po torze i przyciągać wzrok na ulicach. Problem w tym, że choć faworyta widać, jak na dłoni, wyścig ma miejsce na zaśnieżonym odcinku drogi… ale czy to wystarczy, żeby Fiat okazał się tutaj zwycięzcą?